Kochani, Nigdy nie przypuszczałam, ze ta chwila nadejdzie ale pisze bo potrzebuje waszej pomocy. Z końcem marca zostałam mama 2 ślicznych dziewczynek, Julii i Poli. Zawsze marzyłam o bliźniaczkach i masz Ci los, mam! :D Niestety ten sam los postanowił trochę skomplikować nam szczęście i radość z narodzin córek. Poród był nagły i niełatwy. W wyniku powikłań Julia urodziła się w bardzo ciężkiej zamartwicy. Jej serduszko nie biło, nie oddychała. Przez pierwsze 2 miesiące walczyła dzielnie o życie a my razem z nią. Nie poddawała się, nasza Merida Waleczna ;) Teraz walczymy o normalne życie i samodzielność bo jest na to szansa! Codzienna rehabilitacja i leczenie jest bardzo kosztowne a możliwości jakie daje nam państwo, sa bardzo ograniczone. W tym momencie największe szanse daje nam przeszczep komórek macierzystych. Jest to zabieg dzięki któremu można każdą niedzaiałającą komórkę zamienić na nowa, sprawna. Jest to bardzo drogi zabieg, który trzeba powtarzać. Razem z dziewczynkami bardzo was prosimy, dołączcie się do naszej walki... dla Julci!!! Żeby mogła biegać i bawić sie z siostra oraz dla Poli, żeby miała swoją siostrę z która spędziła 8 miesięcy, dzieląc te mała przestrzeń w moim brzuchu. Kto może proszę niech udostępni link. Niech ta wiadomosc pójdzie w świat :) flamastrem każdy grosz sie liczy. Dziękujemy z całego serca ❤️