PO OŚMIU GODZINACH INTERWENCJI, RESZTKAMI SIŁ BŁAGAMY WAS O WSPARCIE W RATOWANIU ŻYCIA SUNI! 

Beza to suczka z ogromnym guzem, której wlaściciel-oprawca, Jan Ż. z Borowa (gm. Borów, powiat strzeliński) zgotował okrutny los.  Całe życie w ciasnym kojcu i rozpadającej się budzie, z mułem zamiast świeżej wody, a na koniec życia brak leczenia i jakiejkolwiek opieki weterynaryjnej. Jak wynika że zgłoszenia, Jan Ż. stwierdził, że "pier*oli, nie będzie leczył". 
Guz Bezy jest ogromny, ma wielkość głowy dziecka, są na nim otwarte rany i sączy się z niego ropa. Jest to nowotwór listwy mlecznej, bardzo często niebezpieczny i złośliwy. 
Mimo ciężkiego życia u oprawcy Beza jest ufna wobec ludzi i nie przejawia nawet cienia agresji. Pokażmy, że człowiek nie jest wylącznie oprawcą i uratujmy życie Bezy! 
Prosimy Was o choć najmniejsze wpłaty, suczkę czeka operacja guza listwy mlecznej, jeśli guz jest złośliwy  - to również chemioterapia.  Bez Was nie udzwigniemy takiego wydatku, natomiast nie możemy pozwolić Bezie umrzeć!
Błagamy Was o pomoc w ratowaniu życia Bezy! 

/zbiórka na rzecz Jelczańskiego Stowarzyszenia dla Zwierząt -> w trakcie przerejestrowania na Dolnośląską Straż ds. Ochrony Zwierząt/