Edit:... Pepik następnego dnia odszedł.. Przykro nam. Weterynarze walczyli, kroplówki całą noc.. Itp.. Nie udało się odratować..

Dzisiaj, tj. 27.02.2022 znaleźlismy naszego psa Pepika zakrwawionego, rannego. Zdjęcia są z innego czasu, dziś nie było czasu na robienie zdjęć - trzeba było działać!!! Pies nie miał sił dotrzeć do domu. Leżał ranny: zakrwawiona rana szyji, rany w innych częściach ciała. Piesek bardzo osłabiony. Futro, której ma dość długie, teraz miał zakrwawione, wytarmoszone, posklejane i mokre ( a zero stopni na dworze!!). Chcieliśmy pieska zanieść do wody i jedzenia, ale nawet nam jego przyjaciołom nie dawał się dotknąć. Przenieśliśmy wodę i jedzenie, ale tylko się trochę napił, i nic nie zjadł. Telefon do weterynarza ( jest, ma dyżur w lecznicy. Kazał dowieżć.);Próbowaliśmy pieska zabrać do auta, ale Ni jak nie dawał się dotknąć. Pomysł : bierzemy koc, na który po długim czasie nawoływania i lekkiego popychania i głaskania pomiedzy uszami, by pokazać że to dla jego dobra.. Piesio wszedł na koc dosłownie łapa.. Długo nic potem druga, długo nic, potem trzecia a najgorzej czwarta łapa.. Wtedy delikatnie podnieśliśmy za rogi koc i zanieśliśmy Pepiczka do auta. Córka w aucie do niego mówila, by nie był wystraszony.. Na miejscu weterynarz mówi, że pies zostaje dzisiaj do diagnozy pod narkozą..trudny stan. Potem dostajemy informacje, że nie wiadomo co będzie...mamy nadzieję ... Jutro będą usuwać duże krwiaki ( słowa weterynarza) na szyji oraz nodze. Nie wiemy jeszcze ile będzie kosztować leczenie.. Ale na pewno sporo. Prosimy o wsparcie. Jeżeli zrzutka przerośnie koszty leczenia ( o ile..) to resztę pieniędzy przeznaczymy na karmę dla Pepika ( oby wyszedł zdrowy!) i drugiego psa Karmelka ( ten całe szczęście cały i zdrowy). Kto ma ochotę pomóc, prosimy o jakąkolwiek wpłatę. Jeżeli ktoś nie zechce pomóc to nie pogniewamy się.. Dziekujemy.