id: xdwdr6

Pomoc dzieciom.

Pomoc dzieciom.

Our users created 1 159 548 fundraisers and raised 1 204 032 505 zł

What will you fundraise for today?

Description

Witam wszystkich, którzy odwiedzają tą stronę i niezmiernie dziękuję, że poświęcacie swój cenny czas na odczytanie moich słów. 

Nazywam się Jacek Miś i nawet nie wiecie jak ciężko mi jest tutaj cokolwiek napisać, ponieważ nigdy wcześniej nie potrzebowałem takiej pomocy, lecz nadszedł dzień 02.03.2023r, który wywrócił moje życie do góry nogami.

Jestem ojcem wspaniałej piątki dzieci (Natan 7lat, Szymon 9lat, Paula 10lat, Patryk 14lat, Oliwia 16lat), do 2 marca byłem mężem najwspanialszej matki naszej trójki dzieci i kochającej żony. Moja żona zajmowała się domem, wychowaniem naszych dzieci, potrafiła wspaniale pogodzić życie prywatne z pracą, wspólnie udawało się spłacać kredyty i godziwie żyć. Ja, jak większość z Was wie, zajmuje się Przedstawicielstwem Handlowym by pomagać innym, a także by wspomóc finansowo rodzinę, dodatkowo zajmuje się w pomaganiu w nauce jak i w sprawach szkolnych m.in. jestem Przewodniczącym Rady Rodziców. Do tej pory to ja organizowałem wiele akcji charytatywnych, wspierałem potrzebujących, aż nagle okazało się że sam potrzebuję pomocy.

We wrześniu ubiegłego roku, dowiedzieliśmy się że moja żona zachorowała na raka piersi. Przeżyliśmy szok. Po długich i ciężkich rozmowach podjeliśmy szybką walkę z chorobą nowotworową by jak najdłużej żyć wspólnie dla naszych kochanych pociech. Nie było łatwo. Przed samymi świętami Bożego Narodzenia zaczęły się najtrudniejsze chwile i walka wraz z ciężką chemią, która od razu niszczyła serce, ale się udało, następnie miały być trzy tygodnie przerwy i kolejne 12 tyg chemii łagodnej, lecz okazało się, że nie wytrzymała tego wątroba. 20 lutego pojechaliśmy do przychodni po leki na wątrobę, lecz moja żona nagle źle się poczuła i została przetransportowana do szpitala. Leżała tam od poniedziałku do niedzieli, a wyniki pogarszały się z dnia na dzień. Próbowaliśmy różnych metod by jej pomóc, lecz nic nie dawało pozytywnego rezultatu. 27 lutego zapadła w śpiączkę, po trzech dniach zmarłą. Byłem z nią 24h by wspierać lecz byłem bezsilny, modliłem się o pomoc do Boga by spojrzał na nasze dzieciaczki, lecz przegraliśmy ciężką walkę. 2 marca o 0:25 odeszła.

Nagle zrozumiałem że mój świat obrócił się do góry nogami zostałem sam z dziećmi, które nie potrafią pogodzić się z odejściem najbliższej im osoby, najukochańszej ich mamusi. Po śmierci żony dzieci trafiły pod opiekę psychologów i psychoterapeutów, nie dają sobie rady z emocjami. Na stałe są również pod opieką innych specjalistów jak Nefrolog, Audiolog, w związku z innymi schorzeniami. 

Jest mi bardzo ciężko, ale jestem zmuszony prosić Was o pomoc. Jestem pogrążony w rozpaczy. Mój świat się rozpadł, staram się go posklejać. Kocham moje dzieci, są dla mnie całym światem, chciałbym zapełnić im dobre, szczęśliwe życie, boję się o ich przyszłość. Ogarnięcie domu, pracy, lekarzy, finansów po stracie mojej ukochanej żony stało się wielkim wyzwaniem. Będę wdzięczny za każdą, nawet najmniejszą wpłatę. Z góry bardzo bardzo dziękuję za Wasze dobre serca. 

There is no description yet.

There is no description yet.

Location

The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
Find out more

Donations 205

preloader