Moi rodzice prowadzą cztero - hektarowe gospodarstwo sadownicze

(Bartłomiej i Maria). Produkujemy jabłka, gruszki, śliwki, dodatkowo dwa hektary zbóż. Mam trójkę rodzeństwa z czego ja mam osiemnaście lat, a najmłodsza siostra półtora roku. Dnia 25.12.2024, o 5 rano, doszło do pożaru budynku gospodarczego w wyniku, którego spłonął bus dostawczy, wózek

widłowy, wiele skrzyń, palet, opakowań na jabłka, instalacja fotowoltaiczna, dach o powierzchni 400 metrów kwadratowych wraz z istniejącą instalacją elektryczną, rozdzielnią prądu oraz z podstawowym wyposażeniem gospodarstwa sadowniczego (warsztat narzędziowy, sortownica do jabłek) oprócz tego spłonęło i uległo zalaniu około 10-12 ton zbóż. Gospodarstwo stanowi nasz jedyny dochód.

Szczęściem w tej tragedii było to, że w porę zauważyliśmy i pożar nie przeniósł się na dom mieszkalny. Cudem ocalały nasze zwierzęta ( 20 królików, 2 psy, 30 kur i kot) nie odniosło żadnych obrażeń w pożarze.