Śpiewam odkąd pamiętam. Pierwszy poważny występ, to wykonanie piosenki Puszek Okruszek, w towarzystwie koleżanki, która nie śpiewała, ale trzymała mnie za rękę i dawała wsparcie...

I tak się to moje śpiewanie toczyło - zasłuchana w Wojtka Bellona, Kabaret Starszych Panów i Osiecką, rosłam sobie (w zasadzie, to niestety rosnę nadal) i powoli realizuję muzyczne marzenia.

Trochę ich było po drodze! Przez ekhm lat, udało mi się nagrać 13 płyt. Jeśli słyszeliście choć o jednej, to już niezły sukces :-) 5 spośród nich to płyty nagrane z Przemem Dyakowskim i Take it easy. Z zespołem, z którym gramy od 2004 roku i wciąż działamy! Swing to jest to!

Kolejne, to: płyta z funkowym Moongagiem (pierwszy raz nagrałam wtedy swoje piosenki i napisałam teksty do wszystkich numerów), dwa albumy wydane z Jo & Lazy Fellow, w którym też pisałam teksty i muzykę, i grałam nawet na gitarze :) Kolędowe dźwięki oraz piosenki Warsa i Szpilmana zaśpiewałam na płytach Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot, zaś arcytrudne miłosne songi na płycie Leszka Kułakowskiego.

Najbliższe mojemu sercu są zaś dwa ponure albumy z zespołem, który założyłam - Blues & Folk Connection. Cruel, cruel world -to płyta pełna amerykańskiego folku i kilkoma naszymi piosenkami, no i Hard, hard times, która zawiera wyłącznie naszą muzykę.

Aretha to wokalistka, która jest dla mnie wzorem. Nie tylko ze względu na głos, słuch i talent. Przede wszystkim jest wzorem walki o siebie, walki ze sobą i walki z tymi, którzy byli jej przeciwni. Ta kobita nagrała 9 albumów, zanim dostała się do WIELKIEGO ŚWIATA, i choć po kolejnych niezłych recenzjach, za którymi nie szły nie wiadomo jakie koncerty i sława, załamywała się - robiła to tylko na chwilę i po to, żeby późnej zakasać rękawy i znów spróbować. Żeby udowodnić swoją wartość.

Różni nas to, że ja nie chcę niczego nikomu udowadniać...

Możesz lubić mój głos, ale możesz też uważać, że jest płaski,. Jedni mówią, że jest zbyt kształcony (sic!), inni, że drę japę zamiast porządnie śpiewać. Dla jednych to, że śpiewam w różnych stylach jest super, inni uważają to za zdradę! (zwłaszcza tuzy poszczególnych gatunków).

De gustibus non disputandum est.

Dla mnie ważne jest to, żeby to, co robię, robić na 100%. Czy to koncert na wielkim festiwalu, czy w małym klubie. Czy na balu, czy na prywatnym recitalu w salonie u znajomego. Czy nagrywam hity country, czy muzykę Dudusia Matuszkiewicza.

I całą siebie bardzo chciałabym dać śpiewając Arethę. Te piosenki, które Ją ukształtowały, które dały Jej kolejne Grammy, tysiące koncertów... Nie zrobię tego tak, jak ona. Nie chcę, a pewnie nawet nie potrafię. Ale są to piosenki niezwykle mi bliskie, których śpiewanie sprawia mi ogromną przyjemność i... Liczę na to, że może jeszcze komuś by te moje wersje przypadły do gustu?

Muzyków mam wspaniałych, bo to chłopaki z Blues & Folk Connection. Są więc organy Hammonda i piano, za które odpowiada Artur Jurek, gitarę elektryczną, na której cuda wygrywa Krzysztof Paul i znakomitą sekcję rytmiczną, która rozumie się bez słów i wszystko napędza - Adama Żuchowskiego na kontrabasie i Piotra Górę na perkusji.

Tu możecie zobaczyć, jak graliśmy w ubiegłym roku na International Ochota Blues Festival:

fot. nasze wsparcie i dobra dusza, a zarazem wspaniała fotograf: Marta Rzepka <3

W marcu wchodzimy do studia. Nagramy Respect. Nagramy Natural woman. Nagramy Chain of fools. Nagramy wszystko to, co ostatnio na koncertach udało nam się przedstawić i spotkało się z niesamowicie pozytywnym odbiorem.

Parafrazując słowa Mistrza Jaskra- grosza rzuć Blues-Folkowi! :)