Wracając nocą z Gdańska, zatrzymaliśmy się na krótki postój wśród pól. W ciszy nocy usłyszeliśmy rozpaczliwy płacz – z ciemności nadbiegła do nas maleńka kotka, głodna, samotna, przerażona... Tak Muszelka – nasz mały "suwenir znad morza" – trafiła do naszego życia.

Mała ma około trzy miesiące. Była spragniona, wycieńczona i wygłodzona, próbowała zjeść talerzyk razem z karmą... Nie mogliśmy jej tam zostawić. Zabraliśmy ją ze sobą, sprawdziliśmy u weterynarza – na szczęście jest zdrowa i pełna życia.

Muszelka to kocia iskierka – energiczna, odważna i niezwykle towarzyska. Dostała przydomek "Kamikadze", bo nie zna strachu i najchętniej latałaby zamiast chodzić.

Niestety, choć pokochaliśmy ją od pierwszego mruknięcia, nie możemy zapewnić jej odpowiedniego domu – mamy już cztery koty, z czego dwa wymagają stałego leczenia, a nasza sytuacja życiowa nie pozwala nam na kolejnego podopiecznego.

💔 Muszelka większość czasu spędza zamknięta w łazience, bo nasze koty jej nie akceptują.

Serce pęka, gdy płacze i próbuje się wydostać... Dlatego szukamy dla niej domu – troskliwego, bezpiecznego, z ludźmi, którzy naprawdę kochają koty.

Choć robimy, co możemy, opieka nad Muszelką to dodatkowy wydatek, na który po prostu nas teraz nie stać. Potrzebujemy wsparcia na:

• kolejne odrobaczanie,
• szczepienia,
• chipowanie,
• dobrą karmę dla kociąt.

Każdy grosz ma znaczenie – 5, 10, 20 zł… razem możemy dać Muszelce to, czego najbardziej potrzebuje: zdrowie, bezpieczeństwo i szansę na prawdziwy dom.

📢 Udostępnij zbiórkę, pomóż nam znaleźć dom dla tej wyjątkowej kociej duszy.

💌 Jeśli chcesz adoptować Muszelkę – napisz do mnie wiadomość prywatną!

Z całego serca dziękujemy za każdą formę wsparcia – finansową, rzeczową, emocjonalną i organizacyjną.

Nie zostawiajmy jej samej – Muszelka już raz została porzucona… drugi raz nie powinna. ❤️