Kochani, będąc dwa lata temu na wakacjach w małej wiosce Ormos Marathocampos na Samos zakochałam się w tym miejscu i żyjących tam zwierzakach.

Na tej zbiórce zbieram na dwa cele:

-kastrację kotów bezdomnych, która kosztuje 30-40 Euro za jednego kota (140-180 zł),

-karmę dla kotów bezdomnych.

To nie działa tak, że wraz z wyjazdem mogłam te zwierzęta wymazać z pamięci... W zeszłym roku dzięki Waszemu wsparciu udało się zorganizować dla nich trochę pomocy: karmę dla kotów i darowizny dla lokalnej organizacji. Próbowałam też zorganizować pomoc weterynaryjną i przejęcie przez schronisko kilku chorych kotów, a jednego z nich sprowadzić do Polski. Niestety to się nie udało... Jednak dzięki tym działaniom poznałam kilka osób, którym tak jak nam, los tych zwierząt nie jest obojętny.

W tym roku moje serce znowu zaprowadziło nas na wyspę. Polecieliśmy tam we wrześniu. Tym razem pojechałam ze swoją karmą ;-), zapasem kropli na kark na pasożyty dla kotów i tabletek na kleszcze dla psa, kilka dawek leków zostawiłam osobom mieszkającym na miejscu. Na wakacjach codziennie dokarmialiśmy zwierzaki, pojechaliśmy też do weterynarza po leki dla psa z chorą łapą. Oczywiście spotkałam koty wymagające pomocy, dla których cały czas próbujemy zorganizować opiekę i odpowiednią pomoc weterynaryjną.

Właśnie do mojej ukochanej wioski na Samos leci Sirkku, Norweżka, którą poznałam rok temu szukając pomocy dla chorej kotki - trzykolorowej babulki, którą wielu z Was na pewno kojarzy. Sirkku będzie łapać koty na kastracje i zawozić je do weterynarza (robi tak podczas każdych wakacji <3). Jeśli się uda i będą jeszcze miejsca, to koty wezmą udział w darmowym programie kastracji i wsparcie na ten cel nie będzie potrzebne. Jednak jeśli nie będzie miejsc, to Sirkku za zabiegi będzie musiała zapłacić sama, a ja chcę jej w tym pomóc, żeby mogła wykastrować jak najwięcej zwierząt. Stąd pierwszy cel zbiórki - kastracje.

Jeśli koty złapane przez Sirkku wezmą udział w darmowych kastracjach to cała kwota zebrana na zbiórce zostanie przeznaczona na zakupy karmy, której bardzo brakuje.

Drugi cel zbiórki to karma dla kotów. Koty na wyspie w sezonie zimowym często głodują, garstka mieszkańców nie jest w stanie ich wykarmić.

W tym roku będąc na wakacjach poznałam Ismini, Ismini mieszka obok hotelu, w którym wynajmowaliśmy pokój. Na jej podwórku w sezonie letnim mieszka kilka kotów, w sezonie zimowym jest ich kilkadziesiąt... Koty uciekają z głównej alei bo nie ma tam już turystów i szukają pomocy wśród garstki osób, które zostały na zimę na miejscu. Blisko Ormos Marathocampos nie ma też żadnej organizacji, fundacje skupiają się głównie na pomocy zwierzakom w innych częściach wyspy (dlatego kastracje kotów często organizują turyści).

Chcę pomóc Ismini i reszcie mieszkańców. Chcę regularnie zaopatrywać ich w zapas karmy dla bezdomniaków w sezonie zimowym. Ismini zgodziła się być pośrednikiem w dostarczaniu karmy do innych karmicieli.

Pierwsza paczka ze wsparciem już do nich dotarła.

Wiem, że opis jest nieco chaotyczny, ale ciężko to wszystko streścić tak, żeby nie powstała książka, jednak mam nadzieję, że przekonałam nim Was, że warto pomóc kotom z Samos. Bardzo dziękuję za każde wsparcie! <3

PS To nie koniec moich planów pomocy zwierzętom z Samos. Na pewno kiedyś tam wrócę, mam nadzieję, że już w 2024 roku. Jeśli tak się stanie to chcę iść w ślady Sirkku i pomóc w zorganizowaniu kastracji dla kilku kotów. Trzymajcie za to kciuki!