Leczenie Milenki - psa terapeuty niepelnosprawnego Jasia
Leczenie Milenki - psa terapeuty niepelnosprawnego Jasia
Our users created 1 234 151 fundraisers and raised 1 372 704 069 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
W imieniu Milenki , Jasia oraz własnym chciałabym jeszcze raz serdecznie podziękować wszystkim darczyńcom 💝 , którzy pomogli nam spłacić dług w klinice , zakupić kolejne leki oraz suplementy potrzebne do tego aby Milusia wróciła do zdrowia i sprawności 🥰 🥰🥰 Rany pooperacyjne jak widać pięknie się goją , sunia powoli wraca do swoich ulubionych aktywności zwłaszcza do opieki nad Jasiem , którego znów nie odstępuje na krok 🥰
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
MILENKA - roczna sunia berneńska , którą natura obdarzyła dwukolorowymi oczami i cudownym charakterem . Najlepsza przyjaciółka i opiekunka Jasia , nadzwyczaj cierpliwa , znosząca trudne zachowania chorego dziecka , nie odstępująca go na krok , bez której chłopczyk nie potrafi zasnąć, jest dla niego jak kołderka obciążająca a jej bliskość zapewnia mu doznania sensoryczne regulujące pracę jego układu nerwowego dzięki czemu dziecko moze spokojnie przespać noc .. Przy niej nie ma atakow histerii , agresji i autoagresji , które często wynikają z braku zrozumienia przez otoczenie . Przy niej nie musi - rozumieją się bez słów, których zresztą Jaś nie potrafi wypowiadać .
JAŚ - 7 letni chłopczyk, któremu życie zafundowało pakiet niepełnosprawności sprzężonych , Zespół Downa i autyzm
MAMA - której serce podarowało 5 dzieci , najmłodsze z niepełnosprawnością..
Czwartkowy poranek wyjątkowo ciepły jak na luty , Jaś w ośrodku rehabilitacji , Mama na spacerze w lesie z Milenką - nic nie zapowiada kłopotów. Popołudnie przynosi strach , na podłodze w domu pojawiają się brunatno żółte plamy ropy .. to Milenka .. Mama nie nadąża że sprzątaniem a przecież Jaś - z koszmarnymi deficytami sensorycznymi - przebywa głównie na podłodze, gdzie najłatwiej mu się dostymulować dociskami , zlokalizować własne kończyny i jakoś nad nimi zapanować..Przydają się pampersy Jankowe , Milenka o dziwo nie protestuje ..Pierwszy telefon - nasz ulubiony weterynarz wyjechal na urlop , zastepca przyjmie ale usg i badan nie będzie . Milusia dostaje antybiotyk i coś na wzmocnienie , nasza czujność zostaje uśpiona , podobno to tylko mlodzieńcze zapalenie pochwy .Wracamy .
Piątek przynosi poprawę, cieszymy się .
Sobota znowu plamienia ale przecież miała się oczyszczać. Jedziemy na kolejne zastrzyki ale nie zastajemy nikogo , doktor dostał pilne wezwanie . Trudno przyjedziemy w poniedziałek.
Wieczorem Milenka się poklada , robi się osowiała , widać że ją boli ..Mama ma złe przeczucia , jedziemy do pobliskiego miasteczka na wieczorny dyżur innego weterynarza . Złe przeczucia potwierdzają się, doktor przeczuwa ropomacicze i początki sepsy , nie robi niestety nadal żadnych badań. Podaje sterydy , umawia kolejną wizytę oraz zabieg na środę. Portfel Mamy pustoszeje coraz bardziej a cena za operację Milusi zwala z nóg..
Niedziela coraz gorzej , Milenka przestaje jeść , cierpi a ropa nie przestaje się lać. Mama decyduje się na wyjazd do kolejnej kliniki oddalonej o 30 km ale poleconej przez trenerkę behawioralną z pobliskiego ośrodka szkoleń dla psów.
Poniedziałek- klinika w Myslenicach . Nareszcie badania , biochemia oraz usg . Potwierdzają ropomacicze i niebezpieczeństwo sepsy . Milena trafia na cito na stół operacyjny . Mama podpisuje zgodę , gdyż nie ma pewności że Milenka przeżyje operację .. Przeżyła , ale pojawily się komplikacje , ciąża urojona, mlekotok , stan zapalny ..Leki , hormony , kolejne wizyty ..Dług rośnie.. Na domiar złego Mama pada ofiarą cyberprzestepcow , z konta skradną jej prawie cały zasiłek na Jasia ..
Trudno , nie zapłaci rachunku za gaz , odwoła swój rezonans ( choruje na nieuleczalną twardzinę układową) i zapożyczy się bo przecież nie zostawi najlepszej przyjaciółki synka bez pomocy ..Jest członkiem rodziny ..
Udało się zaplacic 2/3 długu ale na ostatnią ratę już zabrakło.. Mama juz nie ma z czego ..Są przecież leki do wykupienia dla Jasia i kolejne godziny rehabilitacji , pampersy , paliwo i mnóstwo innych wydatków..
Mama nie da rady bez pomocy ..Prosimy o wsparcie i dziękujemy za Dobre Serca .
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.