Grudzień to bardzo ciężki miesiąc…pomalutku wszyscy zaczynają szykować się do świąt, a u nas nie ma na to czasu…leczenie, ratowanie życia,codzienne podawanie leków, kroplówki…

oczywiście nie marudzę, cieszy mnie fakt niesienia pomocy. 

Tylko pomalutku przestaję już to wszystko ogarniać😞

Nie liczę  już ilości kotów, które przeszły przez nasz dom, te adopcyjne, te na dłuższym leczeniu, te na dożywotnim tymczasku…a wiem, że  to nie koniec…karma idzie w niezliczonych ilościach, wszystkie kociaki są odżywiane stosownie do wieku i stanu zdrowia, oprócz tego kocia apteczka musi być dobrze zabezpieczona przed tymi najgorszymi chorobami😞

Jeśli ktoś zechciałby wesprzeć zbiórkę małym grosikiem będę baaardzo wdzięczna.