Kocich dramatów nie ma końca. Z roku na rok jest coraz gorzej. Takie dwa maluszki musiały zostać pilnie zabrane z miejsca, gdzie spały na workach ze śmieciami, a oczy były w tragicznym stanie. Mając 8 kotów na 32m2 w tym jednego który nadal ma biegunki i jest na leczeniu, oraz kotkę która dopiero co przechodziła wirusa, pilnie szukałam domu tymczasowego. Niestety odzewu brak, a maluchy pilnie gdzieś trzeba umieścić. Dzień później szybka rozmowa z partnerem i decyzja - zabieramy maluchy do łazienki. Nie ma innej opcji. To ostatni dzwonek na ratowanie oczu i życia tych maleństw. Nie ma wyjścia. Więc tak oto zostałam z 10 kotami, maluchy musiały zostać odizolowane w łazience i rozpoczynamy walkę o ratowanie oczu malutkiej koteczki. Mimo pozlepianych ciągle oczu, maluszki mruczą i śpią wtulone w siebie, nie narzekają na przebywanie w łazience, gdzie mają ciepło, pełną miseczkę i miękkie posłanie. Bardzo proszę o wsparcie zbiórki na ratowanie oczu tych maleństw.