w Wielką Sobotę serce znowu stanęło.

Franco dostał porażenia lewej strony twarzy.

Nie mruga, wisi mu fafel, ucho nieruchome.

Po szybkiej wymianie wiadomości z naszą wetką podałam leki przeciwzapalne, no ale …

Franco zaczął się kręcić, jakby kręciło mu się w głowie. Widok obłędny. Pies z hipoplazja, nie dość, ze chodzi jak pijany to jeszcze kręci się w kółko, nie wstaje, przewraca się non stop, nie może ustać na nogach. Nie może się normalnie załatwić, napić, zjeść. Pogorszenie na maksa.

dziś tj 25.04.25 zawiozłam go do Szczecina do dr Cichockiego na konsultację. Objawy niby jak by to wszystko było od ucha ale to takie nie do końca … dr rzucił słowem “rezonans magnetyczny”. Powiedział, że wie - to narkoza, obciążenie i tak dalej ale mocno by to rozważył. Jeżeli padły słowa “mocno bym to rozważył” to nic innego nie słyszałam. Dr chce mieć pewność, że w jego głowie nie rozwija się coś gorszego.

została pobrana dziś krew do badań. Koszt wizyty 310zł.

Wykupione leki w aptece 208zł a za 1,5 tygodnia kolejna wizyta w Mierzynie.

zadzwoniłam zapytać ile rezonans kosztuje. 2100-2200 złotych polskich - usłyszałam. Boże. Gdyby ktoś chciał kupić moją przysłowiową nerkę to bym ją sprzedała.

Po rozmowie z kimś kto zawsze nam pomaga w zbiórkach uslyszalam - umów go ! Ja Ci pożyczę a Ty mi oddasz !

Dlatego tylko zgodziłam się jutro tam pojechać, bo na pewno tak szybko nie uzbieram całej kwoty.

Zwracam się kolejny raz pomocą dla naszego fightera :( nie lubię prosić o pomoc szczególnie pieniężną. Ale on musi być zdrowy ! Musi !