Wojna w Ukrainie trwa już wiele dni. Pomagamy od samego jej początku jeżdżąc z pomocą humanitarną tam, gdzie pomoc jest najbardziej potrzebna. Wszystko dostarczam osobiście, dlatego wiem, że nasza pomoc jest skuteczna. Niezależnie od miejsc, gdzie jedziemy.

Objeździłem już prawie całą Ukrainę. I to jeżdżąc tam wtedy, kiedy bywało "gorąco". Lwów, Kijów, Irpień, Bucza, Winnica, Odessa, Mikołajów, Charków, Dergacze, Izium a wczoraj wróciłem z Chersonia. W Czernobajewce pod Chersoniem, kiedy rozdawaliśmy ludziom jedzenie i świeczki (bo nie ma tam elektryczności, często także wody) akurat zaczął się ostrzał rosyjskiej artylerii. Rozdaliśmy dużo, ale wiele osób zostało bez jedzenia bo ze względów bezpieczeństwa, kiedy pociski spadały wokół nas musieliśmy odjechać, Do tej pory mam przed oczami staruszkę, która prosiła nas o jedzenie a my już odjeżdżaliśmy i nie mogliśmy zostać, bo moglibyśmy już stamtąd nie wrócić. Będąc w Charkowie niedaleko nas spadły dwie rakiety. Nie liczę nawet ile razy latały już nad naszymi głowami. Nie liczę też przejechanych po Ukrainie kilometrów, ale będzie ich już pewnie ponad 50 tysięcy. Większość zrobiona moim 20-letnim busikiem, który cały czas od momentu wyjazdów jest remontowany aby mieć pewność, że bezpiecznie dotrzemy do celu. Widziałem już wiele zła, zniszczonych budynków, skrzywdzonych ludzi, zwłok w samochodach które zostawili po sobie ruscy.

W wielu miejscach w Ukrainie nie ma wody, prądu, zasięgu. Ludzie miesiącami żyją w takich warunkach, często w piwnicach lub zbombardowanych budynkach. A teraz temperatury bardzo spadają. Dlatego proszę o wsparcie, abyśmy mogli zrobić jeszcze w grudniu kurs z pomocą dla nich. Jak uda się zebrać więcej pieniędzy, pojedziemy w kilka busów.

Pieniądze ze zrzutki zostaną przeznaczone na produkty spożywcze, kuchenki gazowe, termosy, ocieplacze i karmę dla zwierzaków, bo to także ciche ofiary wojny. A w Ukrainie zostało ich bardzo wiele, przerażonych, głodnych i zmarzniętych.

Chcę także wspomóc oddział Olega, który od początku wojny pomagał nam w naszych wyjazdach, a teraz sam walczy na zerówce w Bachmucie. Żołnierze potrzebują bardzo bielizny termoaktywnej. Oni tam walczą także o naszą wolność.

Wszystkie zdjęcia z wyjazdów publikuję na swoim profilu facebook. Nie jestem anonimowy, można sprawdzić moje działania podejmowane na rzecz pomocy tym, którzy zostali w Ukrainie. Dlatego proszę Was o pomoc dla nich - sami nie zakończymy wojny, ale możemy sprawić, że choć część ludzi i zwierząt będzie miała trochę lżej i przetrzyma zimę. Szczególnie w tych trudnych miesiącach.

Rosyjskie okręty w Odessie z których prowadzą ataki.