id: zpg67k

Nigdy nie wiesz kiedy czar pryśnie.... Dojazdy, przeżycie, leczenie

Nigdy nie wiesz kiedy czar pryśnie.... Dojazdy, przeżycie, leczenie

Our users created 1 231 252 fundraisers and raised 1 363 260 495 zł

What will you fundraise for today?

Description

 Moi Mili    

 Jestem szczęśliwa żoną wspanialego człowieka i mamą dwójki cudownych dzieci 12 i 6 lat. Mieszkamy w Anglii od 15 lat. Wiedliśmy spokojne życie, dzieci chodziły do szkoły, ja pracowałam w sklepie, mąż jeździł samochodem ciężarowym. Wszystko toczyło się normalnie do czasu koszmarnej nocy którą zapamiętam do końca swoich dni. Po 2giej w nocy usłyszałam pukanie do drzwi, wydawało się snem. To pukanie przemieniło się w głośne stuki tak jakby ktoś robił to specjalnie. Wstałam z łóżka, podeszłam do drzwi ledwo obudzona. Po czym wyjrzałam przez judasz, pojawił się postać, trochę zamazana. Pomyślałam, może sąsiadka przyszła poinformować że alarm się włączył w aucie. Otworzyłam drzwi, pierwsze co mi sie rzucilo w oczy to kamizelka odblaskowa z napisem policja. Głęboki oddech Policjant: czy tu mieszka Michal H? TAK. Czy jest Pani żoną Michala H? TAK. Pani maz mial powazny wypadek ciezarowką jest w stanie krytycznym, najlepiej jakby Pani zebrała się w 15 minut i pojechala do szpitala......................          Zamarłam, cisza, natłok myśli, ale jak? Napewno? To nie możliwe! Nie Michał? Skad wiecie ze to on?  MIAŁ PRZY SOBIE PORTFEL JAK ZOSTAL WYCIAGNIĘTY Z CIĘŻARÓWKI.....    W jakim jest stanie? ZOSTAŁ PRZETRANSPORTOWANY DO SZPITALA W STANIE KRYTYCZNYM  Zero konkretów, od razu czarne myśli..... To był moment w którym zawalił się mój świat, . Pojawiły się łzy, potok łez wraz z krzykiem. Nie mogłam w to uwierzyć. Roztrzęsiona poszłam po telefon i zadzwoniłam do niego, ale tym razem nie odbierał. Dotarło do mnie że to jednak prawda. Nie wiele myśląc wykonałam telefon do przyjaciółki rodziny, zebrałam dzieci które odwiozłyśmy do najbliższej rodziny. Po 1.5 godziny w trasie znalazłam się w szpitalu na oddziale emergency. Podeszłam do okienka zapytać o męża, skierowali mnie do pokoju "rodzinnego" gdzie miala przyjsc osoba aby mnie poinformować co z mężem. Minęło 15 minut nikt nie przyszedł, wróciłam do okienka z pytaniem co tak długo? PROSZE CZEKAC ZARAZ KTOŚ BEDZIE Minelo kolejne 15 minut i kolejne W sumie po odczekaniu około 1.5 godziny od przyjazdu do szpitala przyszła kobieta z informacja ze musze poczekać na lekarza bo tylko on może mi udzielić informacji, przerwałam jej dalszą wypowiedź     Czy z moim mężem jest kontakt?    NIE.TO ZNACZY JEST ALE NIE MA. I wyszła z pokoju. Po chwili wróciła i powiedziała że mogę się z nim zobaczyć. Poszłyśmy, zbliżając się do sali w której leżał było słychać dźwięk pikającej aparatury, pomału pojawiało się łóżko z którego zwisały obciążniki przyczepione do sznurka zaczepionego o drut który jest włożony w nogę... Po chwili widziałam już wszystko, widok którego nie życzę nikomu.  ŻYJE!!! Ruch oddychającej klatki piersiowej. Kamień spadł mi z serca. ŻYJE!!!    To jest najlepsza wiadomość tej nocy. Stan jest ciężki, ale stabilny. Jest z nim kontakt. Lewa strona ciała w licznych obrażeniach wewnętrznych i zewnętrznych. Żebra połamane, uszkodzona wątroba-obserwacja czy da rade sie sama zregenerować, biodro pokruszone trzeba poskładać by udo wróciło na swoje miejsce. Kilka godzin od wypadku pierwsza operacja kolana. Brak czucia w dolnej części nogi.  Podpięty pod aparaturę z silnym środkiem przeciwbólowym bez którego nie dałby rady funkcjonować. Mąż potrzebuje opieki 24h na dobe staram sie z nim byc jak najdłużej w ciągu dnia, na noc w szpitalu nie można zostawać. Dojeżdżam codziennie wracam do dzieci wieczorem które są pod opieką babci. Boję się przyszłości, jak będzie dalej wyglądać nasze życie. Nie ukrywam że do tej pory to On głównie zarabiał na utrzymanie naszej rodziny a teraz wszystko się zmieni. Michał będzie potrzebował drogiej rehabilitacji aby wrócić do normalnej sprawności o ile w ogóle się uda. Mamy oszczędności ale nie wiem czy nam ich wystarczy na całe leczenie. Dlatego dziękuję.... Dziękuję wszystkim rodzinie, naszym znajomym za tak liczny odzew z zaoferowaniem pomocy, jest miło wiedzieć ze w obcym kraju mamy osoby które nas wspierają. Każda forma wsparcia finansowego pomoże. Nigdy nie przypuszczałam że będziemy kiedykolwiek potrzebowali pomocy.

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments 2

 
2500 characters