10 stycznia 2024 roku czas stanął w miejscu.. Kazik,kocurek odłowiony niedawno na kastrację nagle źle się poczuł. Źrenice nierówne,biegunka,apatia,brak apetytu. Pędem do weta. Testy Panleukopenia,Fiv,Felv. Niestety trafienie.. Kocurek ma białaczkę i prawdopodobnie przeszedł udar mózgu. Kolejnego dnia zawiozłam go na wizytę wraz z innym kocurek odłowionym na zabieg z tego samego miejsca. Kolejne trafienie,kolejny białaczkowy kot..Dodam,że mam więcej kotów z tego miejsca które są jeszcze przed testami..Kazik kochany, proludzki,miziasty. Dorian- ozdrowieniec panleukopenii, wcześniej nieufny,teraz cudowny misiaczek. Już raz wygrał walkę o życie. Czy teraz wygramy? Nie:(. Białaczka to wyrok,jest nieuleczalna. Jednak postaram się zrobić wszystko by oba koty miały najlepsze życie. Kochani,zbieramy na szczegółowe badanie krwi dla obu kocurków,testy PCR i pełną diagnostykę dla Kazika po udarze ( być może ma guza w mózgu ). To ogromne koszty a kilkanaście kotów czeka na testy Fiv/ Felv. Ledwo wykaraskałam się z panleukopenii,teraz kolejna walka z nieuleczalną chorobą. Czy może być gorzej? Błagam- pomóżcie.