Ratuje kocięta,koty porzucone , znalezione i jakiekolwiek znajdę. Pewnego dnia ( listopad 2017)mój mąż przyniósł do domu małego 10 tygodniowego dziecia kociego z chorobami. Został z nami, wyleczony, wysterylizowana zadbana i ma się bardzo dobrze. I od tamtej pory zajmuje się bezdomnymi kociakami które potrzebują pomocy jak tylko mogę. Następny rok Wracają z wakacji, wysiadłam z auta i pod nogi przybłąkał totalnie schorowany znów mały kociak. Był w stanie tragicznym. Ale nie żałowałam wizyt u weta robiłam wszystko by go uratować ( 6 mscy walki o oczka ) Był koci katar paskudny bakterie w oczach i w organizmie , nie przybierał na wadze normalnie płacz w oczach ale udało się znów został ze mną bo nie miałam sumienia oddać go nawet komuś dalej. Obecnie ma 10 Mscy i czekamy na sterylizacje ( idziemy 6 maja) Bo nie stać mnie finansowo. Wiem że są fundacje ale one same potrzebują pomocy i wspomagam je jak uda mi się bo każda Złotówka jest ma wagę złota !! Pod opieka od listopada 2017 mam 8 bezdomnych kotków są zabezpieczone bo maja budkę, maja co jeść i są odrobaczane i odpchlane regularnie. Czasem ręce opadają jak przypałęta się jakiś obcy kociak ale moje pozwalają mu się najeść, bo wiedza że dostaną Jeszcze. Mam jedno ubranko które każdy kociak dostaje w spadku po sterylizacji/kastracji po sobie całe szczęście że pasuje na każdego. Poniżej walka o kotka ❗️❗️EDIT::: po dzisiejszej wizycie (16.09) w trybie pilnym u weta jest progres, walczymy o kotka wszystkimi siłami. Zaczął sam pić i zjadł troszkę więc jest nadzieja ❤️ 18.09 - kotek je sam nabiera sił codzienne wizyty na zastrzyki i kroplówki dwa razy dziennie fakt efekt i nadzieje ale kwota która jest do opłacenia w lecznicy jest wysoka !! ❗️❗️rentgen Nie wskazał krwotoku ani żadnych uszkodzeń,wyniki krwi dobre. Jest nadżerka w pyszczku i przełyku ale mamy nadzieje że się zagoi. Tak wyglada sytuacja jedego z kotków, który został otruty !!! Od piątku walczy o życie ( 13.09 opieka weterynaryjna jest zapewniona) Nie wiemy ile zjadł, wyniki krwi w normie biochemia nic nie wykazała. Przywieziony w piątek do Lecznicy z wysoką gorączka, udało się tylko zbić temperaturę. Kotek bezdomny, nie zamyka pyszczka, ma trudności z oddychaniem, nie je i nie pije od piątku. Ratujemy jak możemy ale ręce opadają. Ten kto to robi jest zwykłym bezdusznym gnojem, mam nadzieje że spotka go zasłużona kara. Ja na pewno tak tego nie zostawię !!zwierzaki umierają w ciężkich męczarniach !! Podrzucanie trutki czy innych szkodliwych substancji jest niehumanitarne i jeżeli ktoś to robi w celu zniwelowania szkodników musi zaznaczyć/oznaczyć miejsce i ustawić to jak najdalej w bezpiecznym miejscu gdzie nie ma zwierząt typu kot/pies i dzieci. A takie coś jak dosypywanie trutki do jedzenia specjalnie jest karalne czy wkładanie igieł i gwoździ do kiełbasy i rozrzucanie po osiedlu to w ogóle się w głowie nie mieści !!!!!!!!! Narazie za rękę nie złapaliśmy ale to kwestia czasu. JEŻELI to czytasz zabójco zwierząt bądź gotów na walkę bo jest wiele osób zdeterminowanych Cię ukarać !!!! Dla Ciebie zbawienia nie będzie ! Zrzutkę założyłam pod wpływem pozytywnych komentarzy na grupie kociej bo niespodziewałam się tyle dobrego a moje serce urosło że jednak mam wparcie i zrozumienie. Jeżeli ktoś ma ochotę wpłacić i poratować mnie nawet złotówka ! UWIERZCIE to jest bardzo dużo !!!! Dziekuje Wam z całego serca. Każda iskierka zasługuje na życie !!!❤️❤️