Lucek to sześcioletni rudy kot, który jest ze mną od małego. Nigdy nie prosiłam o pomoc, zawsze leczyłam go za własne środki, jednak sytuacja z poprzedniego tygodnia przerosła moje możliwości finansowe. 13,09 w piątek zaczął się źle czuć, chodził z kąta w kąt, wymiotował jedzeniem, później pianą, trafił do weterynarza gdzie dostał zastrzyki. Poprawa była chwilowa. Z piątku na sobotę stan kota się pogorszył, weterynarz zlecił RTG z kontrastem. Cały weekend kot chował się pod łóżkiem, odmawiał jedzenia i picia, był osowiały i apatyczny, nie korzystał z kuwety. W poniedziałek została podjęta decyzja o zabiegu gastrotomii. W dwunastnicy znaleziono kawałek piankowego puzzla, który kot przy chwili nieuwagi zjadł. 

Pio zabiegu kot na nowo odżył

Koszty wizyt i rtg byłam w stanie pokryć sama, jednak spłacenie zabiegu będzie bardzo problematyczne. Zabieg został rozłożony na raty. poniżej wstawiam zdjęcia kart z leczenia, paragon za zabieg i screen z ratami. Bardzo proszę o pomoc w spłaceniu chociaż części długu za życie mojego rudego przyjaciela