Cześć Wam! Bardzo nie lubię prosić o pomoc, przeważnie ze wszystkimi przeciwnościami losu radziłam sobie sama, ale tym razem sytuacja mnie przerosła. Mam dwa króliczki – Cyryla i Wenecję. Wenecja to dziewczynka z adopcji. Jest to bardzo kochana i grzeczna istota, aniolek, ale niestety z pewnymi problemami, o których wiedziałam od początku – jest ona królikiem stomatologicznym – oznacza to tyle, że życie zapewnia jej więcej cierpienia niż zdrowym króliczkom, a mi, siłą rzeczy – znacznie więcej pieniędzy idzie na jej utrzymanie.W weekend zaobserwowałam, że Wenecja nie chce jeść, więc bez zastanowienia udałam się do kliniki SKVet we Wrocławiu na ostry dyżur. Została w szpitalu na obserwacji. Na ten moment zapłaciłam już za tę wizytę+pobyt w szpitalu 700zl, a to dopiero początek. We wtorek dostałam informacje, że mogę zabrać Wenecję do domu, bo jest z nią troszkę lepiej... Niestety dzien później z rana zaobserwowałam, że jest znacznie gorzej – zaropiało jej całe oczko, nie chciała jeść nawet dokarmiana karmą ratunkową i wyglądała okropnie słabo. Wenecja znow trafiła do kliniki, gdzie została ponownie na obserwacji – po wykonaniu RTG wiadomo ze ma stan zapalny dziąseł oraz ropnie. Aktualnie przebywa w szpitalu, nadal nie bobczy a aktualny koszt na dziś to 300zl. Cyryl bardzo tęskni za swoją ukochaną, nie do końca rozumie co się dzieje. Chce jej pomóc za wszelką cenę, a nie mam już pomysłu skąd wziąć już na to fundusze. Będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc.