Wsparcie finansowe w leczeniu raka / Support in cancer treatment
Wsparcie finansowe w leczeniu raka / Support in cancer treatment
Nasi użytkownicy założyli 1 150 681 zrzutek i zebrali 1 196 165 756 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mam na imię Jacek, mam 34 lata, cudowna rodzinę: kochającą żonę i trzy małe córeczki… i zaawansowanego raka.
Rok temu zdiagnozowano u mnie nowotwór jelita z licznymi przerzutami. Przeszedłem operację wycięcia guza i pół roku chemioterapii, która pozbawiła mnie 20 kg, wielu dni z życia i możliwości pracy. Usłyszałem tez, ze przy takim rozsianiu guzów przerzutowych chemioterapia jedynie przedłuży moje życie, ale go nie ocali.
Postanowiłem wtedy podjąć walkę metodami alternatywnymi. Niestety żadna z nich nie jest refundowana przez NFZ; wiele jest kosztownych, czasochłonnych i wymaga pomocy dodatkowej osoby. Terapia, która prowadzę od pół roku i utrzymanie 5 osób z połowy etatu (żona zmniejszyła wymiar pracy, aby mi pomagać i byśmy częściej mogli cieszyć się wspólnymi chwilami, których nie wiemy ile nam zostało), pochłonęła już sporą cześć naszych oszczędności.
Wierzymy jednak, ze nie jesteśmy w tej walce sami i dlatego z całego serca prosimy Was o wsparcie finansowe (by móc kontynuować podjęte leczenie i je uzupełnić). Do upadłego będziemy powtarzać, ze każda złotówka się liczy…bo tak właśnie jest…bo przecież to nie tylko pieniądze, ale to przede wszystkim czyjeś dobre serce, bijące dla innych…bo nie chcę zostawiać mojej żony i córeczek.
Dziewczynki od czasu do czasu pytają mnie: „Tato, czy ty umierasz?”. Dzięki Wam będę mógł jak najdłużej odpowiadać im: „Jeszcze nie…”
English below:
Mam na imię Jacek, mam 34 lata, cudowna rodzinę: kochającą żonę i trzy małe córeczki… i zaawansowanego raka.
Rok temu zdiagnozowano u mnie nowotwór jelita z licznymi przerzutami. Przeszedłem operację wycięcia guza i pół roku chemioterapii, która pozbawiła mnie 20 kg, wielu dni z życia i możliwości pracy. Usłyszałem tez, ze przy takim rozsianiu guzów przerzutowych chemioterapia jedynie przedłuży moje życie, ale go nie ocali.
Postanowiłem wtedy podjąć walkę metodami alternatywnymi. Niestety żadna z nich nie jest refundowana przez NFZ; wiele jest kosztownych, czasochłonnych i wymaga pomocy dodatkowej osoby. Terapia, która prowadzę od pół roku i utrzymanie 5 osób z połowy etatu (żona zmniejszyła wymiar pracy, aby mi pomagać i byśmy częściej mogli cieszyć się wspólnymi chwilami, których nie wiemy ile nam zostało), pochłonęła już sporą cześć naszych oszczędności.
Wierzymy jednak, ze nie jesteśmy w tej walce sami i dlatego z całego serca prosimy Was o wsparcie finansowe (by móc kontynuować podjęte leczenie i je uzupełnić). Do upadłego będziemy powtarzać, ze każda złotówka się liczy…bo tak właśnie jest…bo przecież to nie tylko pieniądze, ale to przede wszystkim czyjeś dobre serce, bijące dla innych…bo nie chcę zostawiać mojej żony i córeczek.
Dziewczynki od czasu do czasu pytają mnie: „Tato, czy ty umierasz?”. Dzięki Wam będę mógł jak najdłużej odpowiadać im: „Jeszcze nie…”
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
https://zrzutka.pl/7pnyz5
Pomoc mozecie rowniez wchodzac na strone http://zbiorka-pomoc.com.pl \n\nPOMAGAJCIE BO WARTO !
Nie jesteś sam Jacku-Biskup z Częstochowy
UDAŁO SIĘ!!!\nChcieliśmy Wam wszystkim strasznie podziękować. Zebraliśmy cala kwotę w zaledwie 9 dni! \nNie wyobrażamy sobie, by było to możliwe, gdyby nie Wy - nasi kochani krewni, cudowni przyjaciele, wspaniali znajomi i mnóstwo osób, które nie znają nas osobiście, a i tak postanowiły podzielić się z nami częścią ich serca.\nDziękujemy nie tylko za wparcie finansowe, ale słowa otuchy, pozytywna energie, modlitwę i wiarę.\nWiemy, ze to jeszcze nie koniec walki. Przed nami trudne decyzje i pewnie jeszcze trudniejsze dni, być może będziemy zmuszeni jeszcze kiedyś ponownie prosić Was o pomoc, ale świadomość tego, ze tyle ludzi nam kibicuje, dodaje sil.
Dear Paulina and Jacek, my heart is with you. Wish u could help more!