Hej,
Jestem pracującą studentką, Desperados jest moim kotem od niespełna 2 lat, a oprócz niego posiadam jeszcze psa i drugiego kota. Przez ten czas był bardzo energiczny, zabawowy i przytulaśny. W nocy (2.07.23) zauwazylam niepokojące zachowanie pupila. Decyzja natychmiastowa - weterynarz. Po wstępnych badaniach padł werdykt - kamica i zatkana cewka moczowa. Desperados musiał zostać w szpitalu. Konieczne będzie zbadanie krwi, moczu, oraz założenie cewnika. Stan kota na tamten moment był stabilny, niezagrazajacy życiu. 
Niestety koszta leczenia, przewyższają moją studencką kieszeń, dlatego zwracam się do Was o pomoc. 
Szacowane dobowe koszty leczenia i pobytu szpitalnego wynoszą 500-600 zł + koszty badań. Na dzień 2.07 wpłacona została zaliczka w wysokości 500 zł. Nie mam pojęcia ile czasu mój kot będzie musiał być hospitalizowany, ile to mniej więcej wyjdzie kosztów… dlatego kwota zbiórki jest podana na mam wrażenie - stabilnym stopniu. W razie niższych kosztów leczenia, reszta pieniędzy ze zbiórki zostanie wpłacona na fundacje dla zwierząt… 
Prosze, pomóżmy Desperadosowi


Aktualizacja: przed chwilą dostałam telefon z kliniki. Desperados się czuje lepiej! Wyniki krwi są bardzo dobre. Jeśli dzisiejsze płukanie pęcherza poskutkuje, to kot jutro wieczorem wraca do domu. Obniżona kwota zbiórki ze względu na dobre rokowaniaAKTUALIZACJA: Desperados czuje się już lepiej. Udało się wypłukać muł na tyle, aby wdrożyć leczenie w domu! Kocur wraca do domu. Czeka nas jeszcze kilka dni chodzenia na kroplówki. Badania krwi wyszły książkowo, w badaniu moczu  jedynie odchylenia.



AKTUALIZACJA: Kot jest już w domu, czuje się lepiej. W dniu dzisiejszym (04.07) miał podaną kroplówkę podskórną. Ma zdjęty wenflon oraz kołnierz. Kroplówka czeka nas jeszcze jutro i mam nadzieje, ze na tym się to zakończy. Zdaniem weterynarza, choroba mogła do Nas przyjść przez efekt Pandory. Dostaliśmy leki uspokajające na stałe. W tej chwili koszt leczenia wyniósł 1406 zł.