Cześć. Zbiórka jest dla mojej partnerki Angeliki. Powstała ponieważ dostała w spadku po tacie mieszkanie. Po jego śmierci jego siostra a jej ciotka przekazała klucze od mieszkania do Zarządcy. Z powodów osobistych nie jeździła tam,nie odebrała kluczy do mieszkania. Narosło też zadłużenie na czynsz. Zarządca nie był zainteresowany jakąkolwiek ugodą, skierował sprawę do komornika i złożył wniosek o egzekucję z nieruchomości. Licytacja jest bezprawna ponieważ wcześniej nie była zawiadamiana w żaden sposób. Spłaca regularnie ile może ale to wciąż za mało ponieważ dług, który i tak jest duży rośnie o 150 zł miesięcznie. Zaczęła szukać rozwiązań. Postanowiła że pojedziemy do mieszkania taty i że część rzeczy zostanie na pamiątkę po nim a resztę sprzedamy na poczet długu. Zadzwoniła więc do Zarządcy poinformować że chce odebrać klucze lecz usłyszała że oni kluczy już nie mają i nie wiedzą kto jest wziął. Po przyjeździe na miejsce i rozkręcaniu zamków okazało się że mieszkanie zostało splądrowane i zdewastowane. Nie zostało jej po tacie nic, kompletnie nic. Wszystko skradzione. Gdy skontaktowała się ponownie informując że zgłaszamy sprawę na policję w odpowiedzi otrzymałam kolejne kłamstwo. Oczywiście sprawa zgłoszona na policję lecz została umorzona. Podejrzewam że Zarządca przygotował sobie mieszkanie do licytacji. Musimy spłacić dług ludziom,którzy nas okradli. Na domiar złego jakiś czas temu nasza córka skręciła w szkole kolano i okazało się przy okazji RTG ,że ma nowotwór kości udowej. Jesteśmy w trakcie diagnostyki co również wiąże się z dużymi wydatkami. Prywatne wizyty bo na fundusz czeka się miesiącami,podróże do miasta oddalonego o 100 km a wkońcu pobyt w szpitalu i zabieg pobrania wycinka. Lekarz twierdzi, że jest to jeden z kostniaków ale ma wątpliwości stąd skierowanie na oddział chirurgii dziecięcej. Boimy się o nią. Boimy się też że je straci, to mieszkanie jest w rodzinie od pokoleń dlatego będę wdzięczny za każdą nawet najmniejszą wpłatę