Pomoc w spłacie kredytu

03.10.2017r....ten dzień zapamiętam do końca życia. Nigdy nie przypuszczałabym jak los potrafi być okrutny....zacznę od początku...15.07.2017r - pierwszy dzień pobytu Michała w szpitalu...z którego już nie wrócił. Zgosilł się do lekarza z nasilajacym się bólem brzucha. Od razu dostał skierowanie do szpitala i wtedy zaczął się największy koszmar....diagnoza: gruczolakorak z rozsiewem do otrzewnej. Lekarze dawali mu miesiąc...Michał przeżył niecałe 3...osierocił troje maleńkich dzieci: córke 8-letnią i dwóch synów 2,5 roku i 5 miesięcy. Zmarł 2 tygodnie przed urodzinami swojej żony i 4 dni przed planowanym chrztem najmłodszego synka. Mial zaledwie 36 lat i mnóstwo planów....Człowiek który był nauczycielem w szkole specjalnej, wolontariuszem, człowiek który poświęcił całe swoje życie opiekując się dziećmi niepełnosprawnymi odszedł w ogromnym cierpieniu...

Gosia, żona Michała stara się jak może żeby dzieciom było jak najlepiej, niestety tragedia jaka spotkała jej rodzinę to był poczatek problemów. Olbrzymi kredyt na wymarzone mieszkanie, który wspólnie wzięli w 2011 roku ciąży nad nimi....do spłaty pozostało jeszcze 150000...niestety sprzedaż mieszkania nie wchodzi w grę, gdyż w takiej sytuacji Gosia i jej dzieci zostałyby bez dachu nad głową. Ubezpieczenie kredytu na wypadek śmierci zakończyło sie w 2015 roku...

W chwili obecnej Gosia i jej dzieci żyją z renty rodzinnej, świadczenia wychowawczego i zasiłku macierzyńskiego który kończy się za 3 miesiące. Co dalej????

PROSZĘ WAS WSZYSTKICH O WSPARCIE DLA GOSI I JEJ DZIECI. DLA DZIELNEJ KOBIETY, KTÓRA SAMA NIGDY NIE PROSIŁA O POMOC!!! KAŻDA ZŁOTÓWKA SIĘ LICZY.....NIE POZWÓLMY NA TO ŻEBY ZOSTALI BEZ DACHU NAD GŁOWĄ!!!

Ostatnie wspólne Święta.......