id: tr4usr

Nie pozwól by rak odebrał nam ojca i dom!

Nie pozwól by rak odebrał nam ojca i dom!

Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 147 439 zrzutek i zebrali 1 195 239 838 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Cześć! Bardzo dziękuję, że to czytasz. Nazywam się Anna Siwoń, mam 23 lata i jestem świeżą absolwentką kierunku artystycznego. W domu nigdy się nie przelewało, ale jednak zawsze wszystko jakoś się układało. Byliśmy nawet w stanie pomagać bezdomnym zwierzętom, adoptowaliśmy kilka, żyliśmy spokojnie. Jednak ten rok okazał się być dla mnie i dla całej mojej rodziny bardzo ciężki. Najpierw w ciągu zaledwie pół roku poważne, nagłe choroby zabiły 4 nasze koty. Samo to było trudne do zniesienia, ale najgorsze miało dopiero nadejść. Wkrótce zdiagnozowano u mojego taty raka, a równocześnie wyszły na jaw ogromne, wielokrotnie przekraczające nasze możliwości, kredyty do spłacenia. Tak duże, że niedługo jest szansa, że stracimy dom i pozostaniemy z niczym.

Wszystko zaczęło się mniej więcej dwa lata temu. Mój tata, prowadzący jednoosobową działalność jako architekt, dostał okazję podjęcia się projektu, który miał być dla niego wielką szansą. Niestety, po wzięciu sporego kredytu na start okazało się, że projekt nie jest legalny. Tata został oszukany. Pieniądze przepadły, wspólnik wyjechał, a moja rodzina pozostała z dużymi długami do spłacania. Nie mieliśmy takiej sumy, tata starał się jak mógł, ale innych zleceń było mało i po prostu nie wystarczało. Pomimo to, oszczędzając na czym się dało, dzięki ciężkiej pracy powoli wychodziliśmy na prostą – aż do pewnego momentu. Około 2 miesiące temu mój tata nagle zaczął się inaczej zachowywać. Miał ogromne bóle głowy, zaczął wszystko zapominać, gubić się i mylić. Nie widział na połowę prawego oka. Stracił kontrolę nad wszystkim co się działo. W szpitalu okazało się najgorsze: guz mózgu.

Operacja była natychmiast, na szczęście powiodła się, ale histopatologia wykazała, że jest to najzłośliwsza forma glejaka, najcięższego w leczeniu raka.

Co gorsza, później okazało się, że będąc w niedającym jeszcze widocznych objawów stadium nowotworu, mój tata nie myślał już logicznie. Próbując nas ratować i zapewne myśląc, że jest to najlepszy sposób, wziął bez naszej wiedzy jeszcze więcej kredytów i chwilówek, z którymi teraz musimy się z mamą borykać.

Dlatego właśnie potrzebujemy pomocy. Do tej pory zawsze zdobywaliśmy pieniądze na swoje potrzeby sami, ale tym razem nie jesteśmy w stanie spłacić wierzycieli i równocześnie mieć za co przeżyć oraz opłacić leczenia taty. Moja mama jest emerytowana, nie może pracować ze względu na poważne problemy z sercem. Mi dopiero co udało się zdobyć pracę, ale niestety – w porównaniu z ratami za zaciągnięte przez tatę kredyty moja wypłata nie wystarczy. Robię co tylko jestem w stanie, żeby zdobyć pieniądze: wyprzedaję z domu co mogę, staram się zarabiać również poprzez udzielanie usług artystycznych, sprzedając swoje rękodzieła czy też rysując grafiki. Razem z mamą staramy się zdobyć pieniądze na jedzenie, na walkę z rakiem, na spłatę należności, lecz przychodów jest zbyt mało, a ciąży na nas również i kredyt hipoteczny. Jeśli nie otrzymamy pomocy, z powodu skomasowanych długów wkrótce możemy zostać z niczym, bez dachu nad głową.

Nie wiem, czy zdecydowałabym się na proszenie Was o pomoc dla samej siebie, ale ze względu na tatę bardzo proszę: pomóżcie nam w zachowaniu domu, żeby tata nie musiał spędzić tych ostatnich miesięcy na przeprowadzaniu się, żeby nie musiał tracić domu, w którym przeżył większość swojego życia.

Martwię się o niego w perspektywie przeprowadzki tym bardziej, że lekarze określają jego stan jako gorszy, niż być powinien. Znacznie wolniej niż inni pacjenci dochodzi do siebie po operacji, nie ustąpiły niektóre objawy, które po wycięciu guza powinny. Nie jest w stanie praktycznie nic zrobić. Nigdy nie lubił bezczynnie siedzieć, cały czas próbuje pomagać, ale nie jest w stanie, a to przygnębia go jeszcze bardziej. Widzę jak się zamartwia, a stres bardzo niekorzystnie na niego wpływa.

Potrzebujemy pomocy. Dlatego zwracam się do Ciebie, drogi czytelniku, z serdeczną prośbą o wsparcie. Bylibyśmy niezmiernie wdzięczni za pomoc w przetrwaniu tych trudnych chwil. Za pomoc w przetrwaniu tych paru miesięcy, by udało nam się wydostać z zadłużeń i tak abyśmy mogły z mamą poświęcić całą uwagę jedynie opiece nad tatą. Każda dotacja czy przekazanie tej informacji dalej zostanie bardzo doceniona.

W imieniu moim i całej mojej rodziny, dziękuję!

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 125

preloader

Komentarze 10

 
2500 znaków