Kochani... Zwracam się do was z ogromną prośbą... Gazela to klacz, która jest ze mną ledwo ponad rok... Jej historia jest długa i przykra... Daliśmy jej 3 szansę na życie... Poraz 3 wyrwana z rąk handlarza. Mimo wielu kłopotów, wielu porażek staramy się odbudować jej psychikę, zapewnić dobry dom i pokazać, że człowieka nie trzeba się bać... Chcemy dać jej jeden kochający dom... Niestety teraz toczy się walka o jej zdrowie... Nikt nie wie kiedy, nikt nie wie gdzie... Ale jednak...Gazela doznała rany ciętej tylnej nogi... O wiele groźniejszej niż myśleliśmy... Rokowania są... "bardzo ostrożne"... Leczenie kosztowne, długie i wymaga stałego pobytu w klinice. Mamy nadzieję, że na tym się skończy i unikniemy operacji. Wierzę w siłę Gazeli, to twarda baba... Wierzę, że wyjdzie z tego... Ale do tego potrzebuje waszego wsparcia. Leczenie może okazać się ponad nasze siły, ale z Waszą pomocą... Ziarnko do ziarnko i... Może się udać prawda? Miesięczne leczenie wynosi około 3-4 tysięcy bez operacji... Bardzo was proszę w imieniu swoim, mojej mamy i Gazeli... Dajmy jej nadzieję na powrót do zdrowia... Proszę o każde najmniejsze wsparcie finansowe, na leczenie również pójdą pieniądze z wyprzedaży sprzętu na naszej stronie. Wierzę, że wyjdzie z tego i zrobię wszystko, aby jej pomóc. Pomóżcie i wy! Dziękuję. ***znamy już diagnozę. Podciete więzadła, uszkodzone wierzchnie ścięgna i poszarpana pochewka.

A dopiero co cieszyłam się z rocznicy...A miało być tak pięknie...

Tak wygląda oczyszczona rana...

Trzy razy udało Ci się wyrwać z piekła, trzy razy wygrałas walkę ze śmiercią. Teraz wierzę, że znowu Ci się uda.