id: fgjsjk

Pomóż Wróblowi znów polecieć - 3 rekonstrukcja kolana

Pomóż Wróblowi znów polecieć - 3 rekonstrukcja kolana

Organizator przesłał dokumenty potwierdzające wiarygodność opisu zrzutki
Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 155 691 zrzutek i zebrali 1 199 755 194 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Zrzutka na 3 rekonstrukcję ACL. Moja szansa na dwa razy mniej cierpienia i szybki powrót zdrowia.

Nazywam sie Marcin Wroblewski, od 2002 roku jezdze na BMX zdobywajac w tym czasie 5 razy Mistrzostwo Polski i czesto stajac na podium wielu zawodów. Rywalizacja była tylko skromnym dodatkiem do piękna, jakim obdarzyła mnie przygoda z BMXem. Ten mały rowerek to moi przyjaciele, wspaniale podroze, wspomnienia i ja, ktory uwierzył w siebie. Miałem cudowne plany, ale...

6 lat temu po raz pierwszy zerwałem ACL - przednie więzadło krzyżowe podczas skakania na BMX. Od tego czasu więzadło było rekonstruowane 2 razy, jednak za każdym razem zrywałem nowy przeszczep. Nie było to winą lekarza, który operował, tylko mojej dzikiej pasji i gorącej głowy do sportów ekstremalnych, które uprawiam przez większość swojego życia. Wracałem zbyt szybko. Nie do końca doleczony. Niby czułem się świetnie, ale więzadło nie było wystarczająco mocne. Po pierwszej operacji zabrakło cierpliwości, po drugiej zabrakło już zaangażowania. Mimo, że odczekałem 18 miesięcy, to nie ćwiczyłem wystarczająco mocno. Słabszy dzień odebrał mi zdrowie.

2 lata temu zerwałem trzeci raz to samo więzadło. Odwiedzałem cenionych ortopedów z Rehasportu i Medpolonii. Wszyscy mówili mi, że potrzebuje dwóch operacji. Pierwsza miała polegać na oczyszczeniu kanałów po śrubach z poprzednich zabiegów, wypełnieniu ich tkanką kostną, która potrzebuje minimum 6 miesięcy, aby zarosnąć. Ta operacja miała być bardziej inwazyjna i skomplikowana niż sama rekonstrukcja, choć opinie lekarzy były różne. Tak czy inaczej była to kolejna ostra ingerencja w już sfatygowane kolano. Do tego sugerowano, bym pobierał tkankę kostną z biodra (kolejne ingerencje w staw ruchowy), a przeszczep więzadła z drugiego kolana (kolejna ingerencja, tym razem w zdrowe kolano). Byłem przerażony. Każda z operacji wiązała się z długim okresem rekonwalescencji. Obie były równie ciężkie pod względem rehabilitacji. A przecież miałem już dwie za sobą i ciężko je zniosłem.

Miałem wyznaczony termin przez NFZ, ale nie czułem zaufania do lekarza, który miał mnie operować. Nie byłem przekonany do jego metod. Bałem się. Nie poszedłem na zabieg, mimo, że tak długo na niego czekałem. Byłem już zdecydowany na Rehasport, który również proponował wyleczenie mnie w dwóch etapach. Lekarz, który miał by mnie operować wydawał się bardziej doświadczony i proponował mniej inwazyjną metodę. Koszt obu operacji miał wynosić 20-25 tysięcy złotych.

Zupełnie przez przypadek trafiłem do jednego z najlepszych, o ile nie najlepszego ortopedy w Polsce. Znajomy sportowiec nazywał go "magikiem". Umówiłem się na wizytę, nie robiąc sobie wielkich nadziei na cudowne rozwiązania. Chciałem się dowiedzieć jak oceni moją sytuację, co doradzi.

Na miejscu usłyszałem, że jest bardzo duża szansa, by naprawić moje kolano w jednym zabiegu. Przeszczep miał by być wzięty z rzepki, co sprawia, że nie będzie ingerencji w zdrową nogę. Przeszczep z tej części pozwoli mi wrócić do pełnej sprawności już w 6 miesięcy, a nie 12-18 miesięcy, jak ma to miejsce w przypadku standardowych rozwiązań. Nie wierzyłem w to co usłyszałem, jednak to się dzieje. Trafiłem na prawdziwego magika. Mogę być operowany już za dwa tygodnie. I to za mniej więcej połowę tego co zapłacił bym w Rehasporcie.

Od jakiegoś czasu regularnie ćwiczę. W zasadzie codziennie. Jestem w dobrej formie, mięśnie są prawie całe odbudowane, a dzięki dobrej ortezie mogę uprawiać wiele sportów, choć i z nią na nodze kolano mi wyskakiwało. Największym problemem braku więzadła są szybko postępnujące zmiany zwyrodnieniowe, a to oznacza, że kolano szybko się zużyje. Pojawią się bóle i ograniczenia. Za parę/naście lat może czekać na mnie endoproteza albo drewniany kołek. Marzę o tym, aby być sprawnym na starość, żeby być zdrowym i móc robić to co kocham. Teraz czuję, że mam szansę, której nie chce zmarnować. Jestem gotów, ale samemu będzie ciężko.

Cel zbiórki to przede wszystkim pokrycie kosztów operacji. Ostateczny koszt będę znał po zabiegu. Jest szansa, że wyjdzie 10 000zł, ale do tego dochodzą koszty rehabilitacji, których teraz jeszcze nie znam. Jedna wizyta u fizjoterapeuty to koszt 100-150zł, a powinienem być na rehabilitacji przynajmniej raz w tygodniu. Zakładając, że wystarczą takie 4 miesiące opieki to koszt przynajmniej 2000zł. Im więcej tym lepiej.

Dziękuje za wszelkie wsparcie i za to, że dotarliście aż tutaj. Love!

Poniżej amatorski montaż starych nagrywek

https://vimeo.com/53495886

oraz ostatni nagrany edit, z już profesjonalnym montażem :)

https://www.epictv.com/player/embed-player/253793

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 90

 
Dane ukryte
1 000 zł
 
Dane ukryte
350 zł
CZ
Czarny
200 zł
KR
Kruhy
200 zł
 
Dane ukryte
200 zł
 
Dane ukryte
200 zł
KS
Borys
200 zł
MO
Marcin Oskiera
108 zł
PR
Przemysław Ryś
100 zł
AB
Ann Bla
100 zł
Zobacz więcej

Komentarze 8

 
2500 znaków