Mieczysław Leszczyński zwany przez przyjaciół "Mietek"

Odszedł nagle, bez zapowiedzi, z dala od rodziny, samotnie 12 stycznia 2020r.

Niejednokrotnie, każdy z pewnością w ciągu życia zastanawiał się, jak będzie wyglądać jego śmierć...

Jednak tego nie można przewidzieć.

Można by powiedzieć:

"Jak chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz mu o swoich planach"

Rozpocząłem zbiórkę na koszty sprowadzenia ciała z Irlandii, po długich rozmowach i za zgodą najbliższej rodziny, żony Doroty oraz córki Karoliny.

Mietek, to bardzo dobry człowiek ! Nie będę o Nim pisał w czasie przeszłym, to trudne !

Wszyscy dobrze znaliśmy Mietka. Przez wiele lat nasze drogi splatały się ze sobą i ciągle trudno jest uwierzyć, że to już przeszłość. Wspaniały, niepowtarzalny człowiek, wierny mąż, kochający ojciec, wspaniały przyjaciel, życzliwy sąsiad.

Kochał życie i cały świat. Żadne słowa nie są w stanie oddać naszego bólu po stracie.

MIECIA NIE MA WŚRÓD NAS.

PRZENIÓSŁ SIĘ DO INNEGO ( ponoć lepszego ) WYMIARU.

Mietek odszedł sam, wiele kilometrów od domu - w Irlandii.

Rodzina zapożyczyła się, by ściągnąć męża, ojca, syna, kuzyna do Polski, by był z nimi na ziemi ojczystej.

Koszty sprowadzenia ciała są ogromne !

Pogrzeb odbył się 25.01.2020r. w Starogardzie Łobeskim.

Zbiórka ma pomóc rodzinie wyjść z kryzysu finansowego, który związany jest ze sprowadzeniem ciała do Polski.

Nie bądź obojętny, pomóżmy rodzinie.

Stracili już wszystko co mogli stracić - najbliższą osobę.

Kochana rodzino, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi.

Pomóżmy

Drogi Mieczysławie, nasz Przyjacielu

Spoczywaj w pokoju!