Witam , mam na imię Justyna mam 21lat, razem z synem zostaliśmy na boku wraz gdy

Rok temu musiałam wziasc pożyczkę żeby się utrzymać jakoś, strata pracy przez COVID , do tej pory ciezko znaleźć normalna prace. Praca dorywcza starcza ale na chwile. Żeby stanąć na nogi i już się tym nie martwić. Zawsze jak ktos potrzebował pomocy to starałam się pomoc lecz teraz jak ja potrzebuje pomocy to kazdy się odwraca. Syn ma 2.5 roku jest uśmiechniętym dzieckiem , bawi się , śmieje się, jest wszystkim dobrym co mnie spotkało ❤️, teraz syn spodziewa się rodzeństwa i musimy zmienić mieszkanie ponieważ tu gdzie wynajmujemy to mieszkanie zostało sprzedane i mamy czas do końca następnego tygodnia na wyprowadzkę. Lecz teraz ciężko nam jest z ta kwota ponieważ nie mam nawet skąd takiej gotówki wsiąść a muszę opłacić zaległy czynsz na mieszkaniu, ja nie pracuje bo pracy straciłam w styczniu jak się dowiedziałam o tym ze jestem w ciąży , teraz to nawet umowy nie chcą przedłużyć :( Zdrowie tez nie dopisuje 17.03 miałam wizytę w poradni kardiologicznej i nie było za ciekawie z miny lekarza🥺🥺. Ja pomagałam jak tylko moglam - dawałam schronienie nad głowa , ciepły obiad , koc , miejsce do spania i czasem nawet gotówkę pożyczyłam ale samo danie dachu komuś nad głowa jest cudownym uczuciem . Proszę was o pomoc! Dobro zawsze wraca ;) Pomożecie mi z tym , błagam ☹️