Emilka miała ciężki start w przyszłość. Złamany obojczyk , żółtaczka, infekcja wrodzoną, bakteria która złapała mogla ja zabić w kilka godzin jak powiedzial lekarz. Urodziła sie w 37tyg ciąży i ciągle walczy. Naszym wrogiem jest plagiocefalia, spowodowana przez złamany obojczyk i leżenie w inkubatorze z powodu naświetleń. Pomóż nam uratować główkę naszej córki.

Moja córka urodziła się w 37tygodniu ciąży, wzorowo 10pkt w skali, najpiękniejszy dzień mojego życia. Cudowna istotka strasznie plakala przy karmieniu, a ja niedoświadczona matka nie mialam pojecia dlaczego. W drugiej dobie zycia neonatolog poinformował nas, ze Emilka ma złamany obojczyk i infekcje wrodzoną, bakteria która złapała mogla ja zabić w kilka godzin jak powiedzial lekarz. Pamiętam ten dzień jak dzis, nogi ugięły mi sie po ciężarem tych słów, zapytałam tylko czy będzie żyć. Dzieki bogu infekcje udalo sie wyleczyć w kilka tygodni, juz wtedy mój aniołek byl caly pokłuty... Złamany obojczyk dawał o sobie znać przy karmieniu, musiałyśmy nauczyć sie nie sprawiać sobie bólu. Niestety przez ten przykry start w życie czaszka mojej pięknej córki spłaszczyła się znacznie z jednej strony. Defekt kosmetyczny, który zostaje na zawsze, moze doprowadzić do poważnych deformacji twarzy, a jak wynika z najnowszych badań prowadzi także do opóźnień w rozwoju. Próbowaliśmy wszystkich sposobów podanych przez lekarzy, przekładanie, specjalne poduszki... Niestety nie pomaga nic. Jedyna nadzieja w klinice w Berlinie, wykonywane sa tam specjalne kaski, które dziecko nosi przez 23h na dobę przez kilka miesięcy. To nasza jedyna nadzieja na uratowanie głowy naszej pięknej jedynej córki. Przeszła tak wiele, pomóż nam uniknąć przykrości w przyszlosci... Czasu mamy coraz mniej, 25.07 Emilka skończy 7 miesięcy. Czas na działanie ucieka nam przez palce...