Na codzienne życie
Na codzienne życie
Otrzymuj wsparcie. Regularnie.
Opis zrzutki
Witam. Znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji. Już naprawdę doszłam do ściany. Zacznę od tego że przez ostatnie 4 lata zajmowałam się synem który miał orzeczenie o niepełnosprawności. Dopiero w tym roku udało się go "przygotować" (rehabilitacja) do życia na tyle że dopiero w tym roku poszedł do przedszkola.
We wrześniu mój mąż miał udar, trafił do szpitala, ma sparaliżowaną całą prawą stronę ciała. Do tego problemy kardiologiczne (w tej chwili przebywa na oddziale kardiologicznym). Jest jedynym żywicielem rodziny.
A teraz postaram się w skrócie ale od początku.
W 2018 roku mój mąż przeszedł opierację przeszczepu zastawki. Do sierpnia tego roku miał miał znaczny stopień niepełnosprawności. Od września 2019 do czerwca tego roku pracował nieprzerwanie w jednej firmie. W firmie tej zaczęły się bardzo nie fajne rzeczy dziać więc postanowił zmienić pracę. I zmienił ale Wojewódzka Komisja Orzekająca Niepełnosprawność w cudowny sposób uzdrowiła mojego męża i on w rezultacie stracił pracę. W sierpniu zarejestrował się jako bezrobotny ale z racji tego że z pierwszą firmą pożegnał się za porozumieniem stron na zasiłek musiał czekać 3 miesiące. Tym sposobem zostaliśmy bez środków do życia. Żeby nie było. Mąż od początku sierpnia szukał pracy, chodził na rozmowy, wysyłał cv. Ale po przeszczepie zastawki nie nadaje się do każdej pracy. Brał też rózne "fuchy". Na początku września znalazł pracę, miał podpisać umowę o pracę ale nie zdążył. Wstał do pracy, wypiliśmy kawę rano i on upadł. Dalej wiadomo. Karetka, wyjazd do szpitala i diagnoza. Udar, sparaliżowana prawa strona ciała, nie widzi na prawe oko a na lewe słabo. Do tego zrobił się skrzep w okolicach zastawki więc z oddziału udarowego trafił prosto na kardiologię. Żeby kłopotów nie było zbyt mało na kardiologii ktoś (absolutnie nie piszę że to ktoś z personelu) ukradł mu telefon.
Byłam w MOPS. Niestety na żadną pomoc nie mogę liczyć. Nie jestem niepełnosprawna, syn już też nie dostał orzeczenia, mąż ma lekki stopień niepełnosprawności. Do tego jest w szpitalu więc ma zapewnioną opiekę. O "zwiększenie" stopnia niepełnosprawności będzie się mógł mąż ubiegać dopiero po zakończeniu leczenia szpitalnego.
Znalazłam pracę w godzinach pobytu małego w przedszkolu ale to dopiero od połowy października (pierwsza wypłata dopiero w listopadzie)
Jestem zropaczona. nie mamy na opał (tu powinnam sobie przez miesiąc poradzić), Na czynsz w październiku już nie mam, ledwo wyskrobię na przedszkole dla syna i jakieś bardzo skromne jedzenie.
Bardzo proszę o pomoc.
Nimer konta 05116022020000000466555291
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!