Walka z panleukopenią!
Walka z panleukopenią!
Nasi użytkownicy założyli 1 153 760 zrzutek i zebrali 1 198 875 894 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
EDIT:
Kochani, wczoraj późnym wieczorem rozpoczął się nasz koszmar. Zmarł jeden kotek z miotu będącego pod naszą opieką. Poza lekkim spadkiem apetytu nie działo się nic podejrzanego. Dziś rano tymczasowa opiekunka kociaków zabrała żywe kocięta do Przychodnia Weterynaryjna Podaj Łapę Roman Miśkowicz. Zrobiliśmy test na panleukopenię. Wyszedł pozytywny. Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z bezobjawowym przebiegiem tego przeklętego wirusa. Rozpoczęła się walka z czasem. Walka o życie...W przypadku tej wstrętnej choroby liczy się szybkie podanie surowicy. Dziękujemy lecznicy Przychodnia weterynaryjna Melwet Kraków-Bielany za ostatnią dawkę dla naszych kociąt. Po podaniu surowicy w Melwecie musieliśmy znaleźć dawki na kolejne dni. Znaleźliśmy. W drodze powrotnej zmarł kolejny kociak...Ukochany Rumcajsik Kingi :(
W chwili obecnej nie możemy zrobić nic więcej. Liczymy na cud. Strasznie się boimy, łzy nie przestają płynąć po policzkach. Były u nas krótko, ale tak strasznie staraliśmy się by miały wszystko co potrzebne, by znalazły wspaniałe domy. W tak krótkim czasie musieliśmy pożegnać się z dwoma kociakami, a los pozostałych nie jest pewny.
Czy można ustrzec kocięta przed tą chorobą? TAK! Gdyby ludzie sterylizowali swoje kocice, a nie mnożyli na potęgę "bo jakoś się kocięta rozda" nie musielibyśmy dziś płakać, a kocięta nie musiałyby cierpieć. Sterylizujcie swoje kocice, bierzcie odpowiedzialność za życie, nie skazujcie rodzących się po krzakach kociąt na życie w bólu :(
Robiliśmy wszystko co mogliśmy. Nawet dzisiaj w szale i prędkości nie spytaliśmy jakie spłyną rachunki za surowicę, lekarstwa, mleko, kroplówkę...
Oprócz ciepłych myśli, nawet w takiej koszmarnej chwili musimy prosić Państwa o pomoc. To co zostało zebrane do tego momentu nie wystarczy na pokrycie rachunków za kocięta, to wiemy na pewno. Prosimy o pomoc..
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś zadzwoniła do nas Zakonnica z Klasztoru Karmelitanek Dzieciątka Jezus w Szczyglicach. Prosiła o pomoc. Na posesji okociła się dzika kotka. Jednego kociaka gdzieś wyprowadziła, Siostra zabezpieczyła 3 kocięta. Kiedy dotarliśmy na miejsce zostaliśmy powitani przez Siostrę całą w pajęczynach z krwawiącym palcem "Złapałam czwartego!". Matka uciekła i wrócić nie zamierzała. Zdecydowaliśmy się zabrać kocięta zanim matka wyprowadzi je i wróci z równie dzikimi podrostkami, których szansę na adopcję i normalne życie drastycznie spadną.
Po matkę wracamy jutro!
Kocięta od razu odwiedziły Przychodnia Weterynaryjna Podaj Łapę Roman Miśkowicz gdzie wujek Dawid i ciocia Kinga odrobaczyli i odpchlili maleństwa (żywe pchły skakały po transporterku). Wujek doktor ocenił kocięta na 5 tygodni. Są nieco przerażone, ale skubnęły trochę stałego pokarmu. Mamy 3 kocurki i 1 kotkę.
Co najmniej 5-6 tygodni będą dorastać, rozwijać się pod okiem tymczasowej opiekunki.
Potrzebujemy pomocy w utrzymaniu kociąt.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!