id: rtsng6

Szansa na wybudzenie - zbieramy na rehabilitację dla Mariusza

Szansa na wybudzenie - zbieramy na rehabilitację dla Mariusza

Zrzutka została wyłączona przez organizatora
Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 155 180 zrzutek i zebrali 1 199 674 467 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności1

  • Moi drodzy !\n24 listopada 2016r. Mariusz po 9 miesiącach pobytu w szpitalu WRÓCIŁ DO DOMU !!!\nTo dzięki Wam, Mariusz leży na specjalnym materacu przeciwodleżynowym, ma też łóżko sterowane elektrycznie co jest niezwykle ważne i potrzebne w codziennej pielęgnacji.\n\nJest z rodziną, która walczy o niego! Julia i Natalia próbują tatę budzić :) Julia przynosi mu swoje zabawki i opowiada ”po swojemu” o tym jak się bawi.\n\nMariusz codziennie ma zajęcia z rehabilitantami, ćwiczy wszystkie mięśnie. Jest dzielny !!!\nPo Nowym Roku mamy miejsce w ośrodku rehabilitacyjnym !!!
    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

Niedziela, 21 lutego 2016r., jesteśmy u przyjaciół koło Nowego Targu,\nspokojne, zimowe przedpołudnie, pijemy kawę, nagle Mąż czuje ból\nbrzucha, tak boli, że nie może wytrzymać, jedziemy na SOR, lekarz go\nbada, mówi, że to niestrawność, przepisuje no-spę, pyralginę i każe\nwracać do domu. Oddychamy z ulgą, dobrze, tyle strachu, zaraz przejdzie.\nA tu nie przechodzi, jest coraz gorzej, mąż zażywa leki, czekamy,\nwracamy do znajomych, a tu ciągle boli, wzywamy pogotowie, zabierają go\ndo tego samego szpitala, tam badania i diagnoza – zapalenie trzustki. Nie wiedzieliśmy co to znaczy, cóż zapalenie? dwa – trzy tygodnie i będziemy w domu. A to był początek naszego dramatu, który trwa już 9 miesięcy !!!

Ból mimo leków nie ustaje, jest coraz gorzej, do tego ani kropli wody nie może się napić żeby trzustki nie podrażnić. Coraz\ngorzej oddycha, opada z sił. Po tygodniu jest na OIOM-ie, podłączony do\nrespiratora, wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Lekarze walczą o\njego życie, robią wszystko co można żeby wygrać, a stawką jest jego życie. Przez wiele dni, codziennie słyszymy, że jest coraz gorzej. Żona,\nmama są przy jego łóżku każdego dnia, dzieci nie wiedzą co się dzieje,\ntęsknią, przyjaciele dzwonią, modlą się, sercem i myślami są przy nim. Długo jest dramatycznie, m8zagrożenie,\nże respirator nie będzie w stanie pomóc, że nerki przestaną pracować,\ndostaje mnóstwo leków. Każdego dnia toczymy walkę. Po 6 tygodniach,\nprzełom, decyzja – wybudzany jest ze śpiączki, pierwsze doby są bardzo\nciężkie, nie wie gdzie jest, co się dzieje, ale z dnia na dzień dochodzi\ndo niego wszystko, pamięć wraca, dziękuje Bogu i lekarzom,\npielęgniarkom, żyje!

Ma zanik mięśni, nie może ruszyć rękami, nogami, nie może przewrócić się na łóżku, odleżyna na kości krzyżowej boli bardzo, ale nie poddaje się, daję radę, ćwiczy. Opuszcza OIOM, szczęśliwy, teraz już każdy dzień bliżej domu.\nTeraz na chirurgii przychodzi rodzina, przyjaciele, są z nim,\nwspierają, jest mu łatwiej przetrwać ten ciężki czas i ból. Dochodzi do\nniego ile czasu minęło, że żonie było bardzo ciężko i sama musiała\ndzielnie radzić sobie ze wszystkim, że córka Natalka tęskni\nbardzo, przychodzi do taty, rozmawia i choć jest już przy łóżku to łzy\nnadal płyną jej po buzi. Mariusz nie jest w stanie sam jeść, a córka\nNatalka przychodzi i karmi go, mówi, że musi jeść żeby się wzmocnić, ma\ntylko 11 lat. Druga córka Julcia choć ma 1,5 roku, jest\nzwiązana bardzo z tatą, zawsze z żoną stały w oknie i witały tatę, a\nteraz Julcia gdy usłyszy podjeżdżający samochód pod dom, woła tata, bierze telefon do ręki i woła tata. Żona nagrywała filmiki z dzieckiem, widział jak urosła przez te 2 miesiące bardzo, już nie mógł wytrzymać z tęsknoty.

m2

Weekend 14-15 maja 2016r. był bardzo dla nas szczęśliwy,\nwszyscy byliśmy przy Mariuszku, choć był słaby, nadal mu było ciężko\noddychać, serce miał przepełnione radością, miłością, nadzieją – będzie\ndobrze ! Julia już pięknie chodzi, zaczyna mówić, nie ma mnie przy was ale wrócę do domu, nadrobimy stracony czas – tak mówił. Był coraz słabszy,\ncoraz gorzej mi się oddychało, mówimy, zgłaszamy, mówią nam że mamy się\nz czego cieszyć bo to, że mąż żyje to cud, że póki będzie leżał to\npłuca nie będą normalnie pracować. Ma ćwiczyć i tyle.

18 maja 2016r. godz. 6:40 mąż krztusi się, nie może złapać\npowietrza, wydzielina z płuc zatyka mu gardło, serce przestaje bić,\nreanimacja. Co się stało? Nikt nic nie wie. To nie był zawał, zator,\nzakrzep. 18 MAJA ŚWIAT NASZEJ RODZINY ZATRZYMAŁ SIĘ !!!

Znowu OIOM, znowu walka lekarzy o każdy dzień. Dyrektor\nuświadamia nas, że to ciężka śmiertelna choroba, ma różne przebiegi,\nzwroty akcji. Tak rozumiemy, tylko że lekarze, pielęgniarki na\nchirurgii o tym nie wiedzieli, nie traktowali męża jak śmiertelnie\nchorego. Głusi byli na nasze zgłoszenia, nie słyszeli, nie widzieli że\njest słaby, że ciężko mu oddychać. Kazali mu tylko golić brodę, to było\ndla nich najważniejsze, a mąż tego nie chciał bo Julcia przez całe swoje\n15 miesięczne życie takiego tatę znała, z brodą i chciał żeby go\npoznała. Tylko tyle!\nKolejne 3 tygodnie znowu w śpiączce farmakologicznej, między czasie\ndecyzja o usunięciu torbieli po zapaleniu trzustki. Operacja, brzuch\nrozcięty, torbiel usunięta, dreny w brzuchu.m6

I znów budzą Mariuszka ze śpiączki !!! I znowu zaczyna się\ndramat ! Szok ! Mariusz nie może słowa powiedzieć, nie może ruszyć ani\nręką, ani nogą. Co się stało? NIE WYBUDZIŁ SIĘ ZE ŚPIĄCZKI !!!!!!

Co\nmożna teraz robić? Rehabilitacja – mówią nam intensywna, wielobodźcowa. Gdzie? W ośrodkach takich jak Budzik w Warszawie, ale on jest dla dzieci, nie dla dorosłych. Dla\ndorosłych nie ma takich ośrodków refundowanych przez NFZ. Proponują nam\nzakład opiekuńczy, gdzie nic się nie dzieje i tam na pewno nie będzie\nmiał szansy na wybudzenie się. Wszystkie placówki, które mogą nam pomóc są komercyjne. Znaleźliśmy\nośrodek rehabilitacyjny, który zajmuje się rehabilitacją osób w\nśpiączkach ale koszt rehabilitacji jest ogromny, są to kwoty w\nprzedziale od 15.000 do 20.000 zł miesięcznie.

Mariusz nie miał łatwego życia, ale zawsze pozytywnie myślał. Pomagał\nwszystkim i zawsze. Nigdy nie pozostawił nikogo w potrzebie, zawsze\nwysłuchał, wspierał jak tylko mógł. Miał wiele marzeń, planów na\nprzyszłość i kiedy wreszcie w życiu nastąpiła harmonia i zagościł\nspokój w sercu, jednego dnia wszystko się zmieniło.

Od 21 lutego każdego dnia po pracy po 3 – 4 godz. jestem na\nOIOMIE przy łóżku Męża. Mówię do Niego, opowiadam o Julci jak\nbardzo za te 9 miesięcy się zmieniła, jak urosła, jak patrzy na zdjęcia i\nmówi tata. O Natalce jak bardzo za nim tęskni, jak wspomina\nczas spędzony z tatą, jak pyta kiedy wyzdrowieje i wróci do nas. Ile\nmamy sił to walczymy o to by udało się przywrócić Mariuszka do życia i\nsprawności.

Dlatego prosimy o pomoc. Zawsze radziliśmy sobie sami, a kiedy\nmogliśmy pomóc innym robiliśmy to bez wahania, a teraz my prosimy o\nwsparcie bo bez Was nie damy rady !!!

Wpłat dokonać możecie tutaj.

Z całego serca dziękujemy wszystkim za pomoc.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 106

preloader

Komentarze 4

 
2500 znaków