Rok 2015 minął mi pod znakiem muszli Jakubowej. Wyruszając z rodzinnego Rybnika w ciągu 110 dni przeszedłem samotnie 3658 km i dotarłem do grobu św. Jakuba Apostoła. Już wtedy nosiłem się z myślą pokonania pieszo z progu własnego domu wielkiego tryptyku średniowiecznych pielgrzymek.

Wieki średnie posiadały trzy główne miejsca, do których pielgrzymowano z całej Europy. Były nimi Santiago de Compostela, Rzym i Jerozolima. Wszystkie one związane z chrześcijaństwem, które wraz z prawem rzymskim i filozofią grecką dało podwaliny pod współczesną Europę. Chciałbym uczynić zadość tej średniowiecznej tradycji i wszystkie trzy trasy pokonać pieszo ruszając z progu własnego domu. Santiago de Compostela już za mną. W tym roku w połowie czerwca planuję wyruszyć do Rzymu. Tym razem nie sam. Wraz z moją narzeczoną Agnieszką chcemy w ten sposób przygotować się do zawarcia sakramentu małżeństwa. Niestety nie wszystko jesteśmy w stanie zorganizować samodzielnie. Przygotowania do ślubu, a jednocześnie plany wyjścia w drogę do św. Piotra pochłaniają większość naszych sił oraz spędzają sen z powiek.

Mamy świadomość, że taka wędrówka kosztuje, jednak zebranie odpowiedniej kwoty własnym staraniem jest niemożliwe. Największy nasz problem to kwestia utrzymania w czasie drogi oraz powrót do Polski samolotem, co będzie o tyle kosztowne, że bilety lotnicze (z jednym bagażem rejestrowanym) będziemy kupować tak naprawdę na ostatnią chwilę, gdy już będziemy mieli pewność kiedy dotrzemy na miejsce oraz kiedy będziemy wracać. Dlatego tu w tym miejscu ośmielam się prosić Was o wsparcie. Przede wszystkim modlitewne. To dla nas najważniejsze. Ale także o to materialne. Każda złotówka jest dla nas istotna i za każdą jesteśmy ogromnie wdzięczni. Jak zawsze ze swej strony zapewniamy, że za każdego darczyńcę będziemy się podczas całej wędrówki modlić oraz we wszystkich sprawach, które są dla niego ważne.

Jeżeli masz jakieś ważne sprawy, które chcesz oddać Bogu, to chętnie je zabierzemy ze sobą do Rzymu. Ponadto wzorem lat ubiegłych, każdy dzień naszej wędrówki będzie relacjonowany na moim prywatnym profilu Facebookowym oraz na profilu Gwałtownika. Uważam bowiem, że każdy kto powierza nam swoje ważne sprawy, ma prawo wiedzieć, co się z nami dzieje, a przede wszystkim ma dzięki temu możliwość duchowego uczestnictwa w naszych zmaganiach.

Ufam, że zechcecie pomóc. Każdy grosz się liczy. Ja ze swej strony zapewniam o modlitwie za Was i Waszych bliskich. Z serca dzięki! :)