W maju rozpoczęłam pracę nad własną firmą. Było to moje marzenie, zawsze chciałam pracować na swoim, nie mieć szefa nad głową i wykonywać wszystko zgodnie ze swoimi wytycznymi. Udało mi się to dzięki pomocy finansowej moich przyjaciół, którzy wsparli mnie swoimi oszczędnościami. Dzięki temu stać mnie było na remont lokalu i pierwsze opłaty. Razem z 2 pracowników zakasaliśmy rękawy i doprowadziłyśmy do tego, iż nasze biuro zaczęło zarabiać na swoje utrzymanie.

Prowadzenie firmy jest trudne i kosztowne, ale póki co przez ponad pół roku udało mi się "ogarnąć" wszystko co trzeba było załatwić "na już", zrobić generalny remont lokalu, rozkręcić biuro i wypromować nasze działania. Na dzień dzisiejszy zatrudniam łącznie 4 osoby, dzięki którym nasza praca idzie w dobrym kierunku i możemy na bieżąco opłacać z tego tytułu powstałe koszty.

Moim największym marzeniem jest spokój ducha. Niestety nadal przychody nie pozwalają mi na zwrot znajomym ich oszczędności przez co ciężko mi planować kolejne płatności. Chciałabym móc wziąć pierwsze większe pieniądze, dzięki którym mogłabym "odżyć" po bardzo ciężkim półroczu, kiedy to każdy grosz zaangażowałam w firmę. Mogłabym pospłacać się po znajomych, którzy bardzo mi pomogli i uwierzyli we mnie i mój plan..