Tatuś mój choruje na nowotwora złośliwego trzustki. Jest po poważnej wielonarządowej operacji w 2016r.W maju b.r nastąpiła remisja choroby. Od września b.r dzięki wcześniej zorganizowanej „zrzutce”zaczął terapię zachowawczą we Wrocławiu -onkoterapia, ozonowanie krwi ,wlewy witaminowe. Zabiegi znosi bardzo dobrze, jednakże chemioterapia z której nie zrezygnował robi spustoszenia w organizmie a także wynikach badań. W ostatnim TK jest zauważalne zmniejszenie guza o 10%, zaproponowano jeszcze kilka zabiegów niekonwencjonalnych aby ukończyć cykl. Bez kolejnej pomocy ludzi o dobrym sercu nie będzie to możliwe. Niestety koszty leczenia tą metodą przekraczają nasze możliwości, ponadto jestem w trakcie leczenia wieloetapowego mojej córeczki które również jest prywatne. Dziadziuś dla Sary jest wielkim autorytetem i przyjacielem , nie wyobrażamy sobie na tą chwilę aby brakło go przy nas w takich trudnych momentach. Pragniemy uczynić wszystko co w naszej mocy aby przedłużyć życie tatusiowi. Liczymy na Wasze wsparcie ponownie i bardzo dziękujemy za pomoc z góry .