W 2013 roku moja kariera sportowca zawodowego stanęła pod znakiem zapytania . Podczas rozgrzewki przed treningiem zapaśniczym , wykonując rundaka( gwiazdę z wyskokiem do góry ) doznałam kontuzji kolana . Był to czas , w którym szykowałam się na Mistrzostwa Europy kadetek . Miałam miesiąc czasu , żeby doprowadzić kolano do takiej sprawności aby moc wystąpić na tych Mistrzostwa i godnie reprezentować kraj . Klub , w którym trenowałam zapewnił mi opiekę fizjoterapeutów i udało się wystąpić na tych zawodach . Niestety zajęłam najgorsze 5 miejsce , i nie byłam zadowolona z mojego występu. Kolejne miesiące były to przygotowania do Mistrzostw Świata oraz stabilizacja kolana , niestety tutaj również nie udało mi się stoczyć dobrych walk , ale nie poddałam się i dalej dążyłam do tego żeby wrócić ,do formy z przed kontuzji . Tutaj jednak zdarzył się kolejny skręt kolana . Podczas przeskoku przez partnera poczułam jak kolano ,, uciekło " i okropny ból . Zostałam zabrana odrazu do lekarza , który ściągnął mi krwiaka z kolana . Przez kolejne miesiące były konsultacje z lekarzami , oraz zabiegi fizjoterapii .Zaczęłam odczuwać niestabilność kolana , po konsultacji z fizjoterapeutka doszliśmy do wniosku o leczeniu zachowawczym , czyli ćwiczenia stabilizacyjne oraz budowa mięśni . Pomogło to na tyle , że zaczęłam wracać na matę w stabilizatorze , następnie uczyłam się stawiać stopy i kierować kolano tak aby wyeliminować problem z ,,uciekaniem kolana” . Bywało różnie raz lepiej raz gorzej , ale nie chciałam odpuścić próbowałam wrócić do swojej dawnej formy . Zdarzało się , że musiałam przerwać na chwile treningi , żeby móc „wstawić”sobie kolano . Pierwszym celem było wygranie Mistrzostw Polski , udało się to . Następnie wyjazd na Mistrzostwa Europy . Gdy znowu nie zdobyłam upragnionego medalu , poddałam się psychicznie i zrezygnowałam z dalszej kariery . Znalazłam prace , chodziłam sobie raz po raz na trening zapaśniczy , zaczęłam biegać (ale tylko 25 min, ponieważ po tym czasie kolano jeszcze nie ,,uciekało”) . Niestety pewnego dnia będąc w pracy poczułam , ze mam problem z schodzeniem ze schodów okazało się ze naszła mi woda do kolana . Moje ,, uciekanie” kolana zaczęło być uporczywe na tyle , że nawet wsiadając na rower musiałam uważać jak to robię . Podjęłam decyzje , że należy zrobić coś w tym kierunku , wiec udałam się do ortopedy . Lekarz skierował mnie na rezonans , na którym wyszło , że mam całkowicie uszkodzony tylny róg łąkotki , zerwane wiązadło ACL oraz chondromalacje III ,IV stopnia kłykcia udowego. Po wybraniu szpitala i zarejestrowaniu się na operacje , która była odwoływana dwa razy , w końcu 8.12.2021r. trafiłam do szpitala tam powiedzieli mi , że wykonają artroskopię oczyszczając ponieważ mam stare uszkodzenia i nie wiedza w jakim stanie jest kolano . Zostałam wypisana na drugi dzień do domu , zaraz po tym poszłam z kolejnym skierowaniem , operacja została ustalona za pół roku dokładnie 03.08.2022r . Po pierwszym zabiegu po 3 miesiącach wróciłam do pracy , czułam się dobrze niestety woda w kolanie mimo mniejszych obciążeń dalej nachodzi . 02.08.2022 r dostałam telefon ze szpitala , że moja operacja została odwołana . W tym momencie zaczęłam szukać innego rozwiązania . Podjęłam decyzje o konsultacji z lekarzem ,ale na koszt prywatny . Lekarz powiedział , że oprócz rekonstrukcji trzeba również odbudować chrząstkę żeby do kolana nie nachodziła woda . Zapytałam się jak wyglada u nich taka operacja ,jaki jest jej koszt i czas oczekiwania na zabieg . Lekarz powiedział , że jest w stanie zrobić mi to kolano podczas jednej operacji . Kwota za taki zabieg to ok. 20tys zł . Czas to tylko zależy ode mnie jeśli zdecyduje się na taka operacje u nich zaczynamy działać odrazu . Po tej konsultacji zaczęłam myśleć nad tym i szukać rozwiązania . Dostałam pomysł o tym żeby założyć właśnie taka zrzutkę , z początku byłam przeciwna temu , ale teraz gdy zdrowie jest tak ważne podjęłam decyzje , że spróbuje . Z góry dziękuje wszystkim , którzy dołożą cegiełkę do mojego powrotu do zdrowia .