Pomóż mi nie stracić wzroku :(
Pomóż mi nie stracić wzroku :(
Nasi użytkownicy założyli 1 231 674 zrzutki i zebrali 1 364 587 211 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mały, chory kociak pilnie potrzebuje pomocy...
Maluch trafił do nas bardzo niespodziewanie 2 dni temu. Mimo kompletnego braku miejsca nie mogliśmy go tak zostawić na ulicy - trafił więc tymczasowo do naszej łazienki. Dostał robocze imię Loki. W momencie znalezienia nie widział NIC przez grube strupy pokrywające oba oczka. Po zdjęciu strupów i przemyciu oczu, spod powiek wylała sie gęsta ropa...
Pierwszej nocy było z nim tak źle, że modliliśmy się tylko o to, by przeżył. Był skrajnie wychudzony i wychłodzony (temp. jedyne 35,2 stopni Celsjusza), bardzo odwodiony (skóra na całym ciele była aż sztywna), z zaawansowanym kocim katarem, który prawie całkowicie uniemożliwiał mu oddychanie. Loki cały wieczór i noc łapał pojedyncze płytkie oddechy, co kilkanaście sekund. Niestety tego dnia nie udało nam się już dostać do żadnego weterynarza, ale po podaniu płynów, przemyciu oczu i ogrzaniu maluch troszkę się ożywił.
Następnego dnia oczywiście od razu byliśmy u naszej pani weterynarz. Loki został dokładnie zbadany - niestety okazało się, że na rogówce prawego oka ma spory wrzód, który nie pozwoli odzyskać pełni wzroku w tym oku. Nawet jeśli wrzód się zagoi to pozostanie po nim blizna, przez którą kot będzie widział jak przez mgłę. W tym momencie walczymy jednak o odzyskanie pełnego wzroku w lewym oku oraz o zagojenie wrzoda i ogólne wyleczenie. Oprócz kociego kataru, w płucach Loki ma też szmery, więc od razu otrzymał też antybiotyk. Poza tym została mu podana kroplówka i ma przepisane kilka kropli do oczu. Sama ta wizyta wyniosła nas już prawie 200zł, a to dopiero początek leczenia...
Loki ma u nas w łazience swój mały ''pokój'', w którym jest kuwetka, kocyk, termofor i zabawka. Nie ma sił na eksplorowanie terenu ani na dłuższą zabawę - co kilka godzin je, chwilę się pobawi i idzie spać. Po takim wyczerpaniu organizm potrzebuje regeneracji, dlatego na razie taka mała przestrzeń mu wystarczy.
Jesteśmy przy kocie praktycznie 24/7 - karmimy, czyścimy, podajemy leki... Aktualnie Loki przyjmuje jedynie mocno zblendowaną karmę oraz płyn Royal Canin Recovery Liquid, który jest cholernie drogi (20zł za 200ml buteleczkę). To jedyne, co maluch chce jeść i co łatwo mu przełknąć. Niestety przez tak duży katar, każde karmienie to zaostrzenie objawów - gryzienie i przełykanie powoduje u kociaka napady kichania i kaszlu, przez co aż nie może złapać oddechu. Dlatego na razie jest karmiony jedynie ze strzykawki, w czym bardzo pomaga wspomniany płyn do karmienia.
Potrzebujemy funduszy na przygotowanie malca do adopcji. Wstępnie wychodzi 1000zł, jeśli po drodze nie wyjdzie nic innego (oby nie!) i jeśli leczenie się nie przedłuży.
Potrzebujemy:
- wczorajsza wizyta - 193zł
- odrobaczenie - ok. 40zł
- szczepienia - 120zł
- testy FIV/FeLV - 80zł
- dalsze leczenie - 200/300zł
- RC Recovery Liquid - 100zł
- karma 24x200g Wild Freedom - 150zł
- żwirek Cat's Best - 100zł
Bardzo prosimy Was o pomoc. Ze swojej strony zrobimy dla Lokiego co tylko w naszej mocy, jednak do pełnego wyzdrowienia potrzebuje również Was!
Oczywiście zrzutka będzie na bieżąco aktualizowana i dodane będą kolejne faktury/paragony.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!