Dzień jak każdy inny. Jedziemy na interwencje. W drodze pod zgłoszony adres widzimy zaniedbane gospodarstwo. Nie lubimy stereotypów, ale coś nie pozwala nam przejechać obojętnie.

Na posesji znajdujemy psiaka, staruszka, w rozpadającej się budzie, na zardzewiałym i splątanym łańcuchu. Edzio już u nas.

Znajdujemy także 9[!] kotów. Już wiemy, że utkniemy tu na dłużej. Zaczynamy łapankę. Priorytetem wydają się kotki, ale zauważamy kota z krwią na udzie. Nie zastanawiamy się długo. Kot ląduje w transporterze. Weterynarz goli zakrwawione miejsce. Dopiero teraz widać jak fatalna jest to rana :(

Koszty nie będą ogromne, ale przy naszych blisko 50 podopiecznych, każdy kolejny nieplanowany wydatek jest dla nas "być albo nie być", a my bardzo chcemy być, bo z Waszą pomocą niesiemy pomoc wielu zwierzakom! Odmieniamy ich los i czynimy ich życie lepszym.

Zbieramy na opłacenie zabiegu oczyszczania i szycia rany, na kastrację, na leki, na leczenie świerzba, odpchlenie, odrobaczenie.

Franek zamieszkał na razie w domu tymczasowym, gdzie pod troskliwą opieką dochodzi do siebie.

Prosimy o wsparcie dla Franka i bardzo dziękujemy ❤