Kochani!

Jesteśmy pod murem. Jako bardzo młoda organizacja zabraliśmy na swoje barki zdecydowanie za wiele. Biliśmy się z myślami – nie damy rady, nie ma opcji. Ale widok tych zwierzaków, konających jeden po drugim nie dał nam wyboru. Wygrał z naszym strachem.

Szynszyle z odebranej pseudofermy są z nami od lipca ubiegłego roku.

Wstępnie było ponad 500, ale były też matki ciężarne.

Wiele z tych kulek potrzebowało pomocy weterynaryjnej (nie licząc tych, które były u nas przed tą akcją). I nadal potrzebują – wizyty wtorkowe i piątkowe mamy już z góry zarezerwowane by ze wszystkimi potrzebującymi móc się udać.

Szukamy pomocy wszędzie. Wyżywienie takiej ilości zwierzaków generuje ogromne koszty. O weterynarzach to aż strach pomyśleć.

Dodatkowo Szynszylowy Dom - rachunki za prąd, wodę gaz i sam wynajem.

Całość miesięcznych kosztów dochodzi w zimie do 20 000 zł, a my w tej chwili mamy na koncie niecałe 7000 :(

Oszczędzamy, na zmianę podajemy siano i zioła, ale nawet w tym oszczędzaniu, wiemy, że nie damy rady długo tak uciągnąć.

Prosimy Was o wsparcie.

Bez Was nie damy rady.

Na zdjęciach znajdziecie kilka faktur z zakupów na luty i lutowych wizyt weterynaryjnych. To jest około 1/3 wszystkich faktur z zeszłego miesiąca. Całe podsumowanie lutego znajdziecie wkrótce na naszym fb:

https://www.facebook.com/Puchaty-Patrol-Stowarzyszenie-na-rzecz-R-S-i-M-Z-294699221188100/?ref=bookmarks