Witam, nazywam się Grzegorz Ignacok mam 26 lat. Zwracam się do was z prośbą o wsparcie w ciężkiej sytuacji. Mianowicie niespełna dwa lata temu temu poznałem dziewczynę, w której się zauroczyłem dodam iż była moją pierwszą i jak wtedy myślałem jedyną miłością. Dogadywaliśmy się na prawdę dobrze a wszystko wydawało się być pięknie, no właśnie wydawało się być... Była ona w trudnej sytuacji finansowej więc zwróciła się do mnie z prośbą o pomoc w opłaceniu trzech rat za mieszkanie, oczywiście deklarując zwrot wszystkich pieniędzy, bez wahania zgodziłem się. Po czym doszliśmy do wniosku żeby odciążyć ją finansowo, że zamieszkamy razem a ja się do niej wprowadzę. Po roku naszego związku zaproponowała mi wspolny wyjazd za granicę do pracy jak to mówiła żeby odkuć się i przy okazji oddać mi pożyczkę... Jednak i tu był szkopuł ja musiałem opłacić koszty wyjazdu. Pojechaliśmy do Holandii na produkcję kwiatków. Kilka dni po przyjedzie na miejsce zostaliśmy rozdzieleni mieszkalnie. Ja zostałem w starych barakach a ona pojechała do domu udostepnianego przez właścicielkę plantacji. Wypłaty były co tydzień. Ona zajmowała się kwestią opłacania należności za wynajmowane mieszkanie z którego nie zrezygnowaliśmy na czas wyjazdu. Praca była ciężka a warunki trudne ale wiedziałem na co się piszę. Tu zaczyna się najmroczniejsza części historii. Każde z nas miało swoje własne fundusze, których jej czesto brakowało i pożyczała ode mnie. Mimo iż pracowałem dobrze i rzetelnie, byłem gnębiony przez jednego koordynatora, który był wiecznie ze mnie niezadowolony. W pewnym momencie poczułem, że cos jest nie tak. Moja dziewczyna coraz rzadziej rozmawiała ze mną i była coraz bardziej wrogo do mnie nastawiona a głowę wiecznie trzymała w telefonie. Dowiedziałem sie od ludzi z nią mieszkających, że często wychodzi wieczorami z koordynatorem mojej zmiany. Zaniepokojony tym przy pierwszej lepszej okazji przejrzałem jej telefon. Wtedy przeżyłem szok. Nie dość, że dowiedziałem się o zdradzie to dowiedziałem się, zę koordynatatora poznała miesiąc wcześniej przed wyjazdem. Chcąc z nią tą sprawę wyjaśnić, usłyszałem, że ona nie musi mi się z niczego tłumaczyć. Tym samym zakończyła nasz związek, a koordynator pociągając za sznurki doprowadził do mojego zwolnienia. Na tym nie koniec historii, wracając do Polski musiałem załatwić sprawy mieszkaniowe. Na miejscu dowiedziałem się, że ostatnie dwa miesiące nie były opłacone mimo iż ona deklarowała się że to zrobiła... Byłem zmuszony opłacić należności... Niestety za granianicą byłem krótki czas i tak na prawdę mało co zarobiłem, zostałem zmuszony by wziąść i podpisać zobowiązania finansowe na spłatę oraz wynajem nowego mieszkania. Teraz gdy mam zwykłą pracę w sklepie jest ciężko mi odbić się z dna, co miesiąc myślę o spłacie zobowiązań finansowych i powoli zaczyna mi na wszystko brakować przez co zaczynam wychodzić na minus co prawda o niewielką kwotę ale regularnie... Proszę o pomoc w spłacie pozostałych zobowiązań finansowych oraz drobną zapomogę w celu odbiciu się lekko od dna.