Zbiórka na leki oraz sprzęt niezbędny do obrony terytorialnej 

Cześć, naprawdę trudno jest zacząć wyjaśniać w jakim celu organizuję zrzutkę. Wiem, że sporo jest już zrzutek, które mają na celu wsparcie Ukrainy i każdą z nich z całego serca popieram. Nie mam zamiaru opowiadać Wam co tam się dzieje, bo i tak każdy już wie… (popieram również jedyne wiarygodne źródło informacji na TELEGRAMI- zachęcam do odwiedzenia strony NEWS.GRP jeżeli tak jak mi zależy Ci na prawdziwych informacjach na temat wojny na Ukrainie).

Na początku chciałbym Wam podziękować za wsparcie, wiem jak dużo już zrobiliście i jak wspieracie Ukrainę i osoby, które trafiają do Polski uciekając przed tą straszną wojną. Wiem, że w Polsce też teraz nie mamy łatwo – obecny kryzys daje się każdemu we znaki. Jednak mamy to szczęście, że jesteśmy bezpieczni, że rano przed oknami przelatują nam ptaki, a nie rakiety jak na Ukrainie.

 Ja nazywam się Mirosław Leontiuk-Chodakowski i ponad 10 lat mieszkam już w Polsce, gdzie skończyłem studia i założyłem swoją rodzinę. Jednak moja mama, tato, rodzeństwo, dziadkowie i inni bliscy są na Ukrainie. Nikt z nich niestety nie ma zamiaru uciekać z własnego domu. Będę z Wami szczery – naprawdę prosiłem ich oto nie jeden raz. Po kilku razach ich argumenty przemawiające za pozostaniem na Ukrainie do mnie trafiły i zrozumiałem, że chcą zostać razem, w miejscu które kochają i o które chcą walczyć. Ucieczka nie rozwiąże problemu, nikt nie wie co nas czeka jutro - do póki putin (tak z małej litery) żyje z nami możemy spodziewać się najgorszego. Obecnie moja rodzina broni swój dom, swój kawałek miejsca na ziemi, który chcą odebrać wszystkim Ukraińcom. Zdarza się, że czasami się chowają do piwnicy, ale to jedynie po to, żeby walczyć z człowiekiem, a nie z rakietą, z którą nie mają żadnych szans. Jesteśmy cały czas ze sobą w kontakcie - codziennie mówię do nich „dobrej nocy” i zasypiam ze strachem starając się wierzyć w to, że rano znowu będę mógł im powiedzieć „dzień dobry”. Wiem, że taką sytuację mają obecnie miliony ludzi oraz że nie jesteśmy pod tym względem wyjątkowi. Obecnie z moją żoną staram się wspierać wszystkich Ukraińców przekazując niezbędne rzeczy do przetrwania. Przyjąłem rodzinę z Ukrainy, która uciekła przed wojną zostawiając swój dom i marzenia – będę pomagać do póki będzie taka potrzeba. Niestety nie jestem w stanie finansowo wesprzeć moich rodaków na tyle ile bym chciał. Moja rodzina woła o pomoc. Potrzeb jest naprawdę wiele. Wiem, że trzeba działać bardzo szybko, żebym mógł jeszcze kiedyś zobaczyć moją ukochaną rodzinę i bliskich.

Najpotrzebniejsze są leki oraz sprzęt niezbędny do obrony terytorialnej mojej miejscowości – na ten właśnie cel pójdą zebrane środki. Osobiście zobowiązuję się przed Wami rozliczyć z każdego grosza. Wszystkie paragony z zakupów, wysyłek i odbiorów na Ukrainie przedstawię tutaj. Nie mam nic do ukrycia. Chcę po prostu pomóc, bo wiem kto potrzebuje wsparcia i wierzę, że razem przetrwamy wszystko.

Ruski statek – Idź na chu*.

Mój mail: [email protected]

Profil na Facebook: https://www.facebook.com/profile.php?id=100078900033252

Tel. 576955176 (w godzinach pracy nie jestem wstanie odbierać, więc proszę o zestawienie wiadomości SMS, a na pewno oddzwonię)