Ratujemy wzrok maleństw z interwencji.

Poja­wiło się na fb zgło­szenie od cudow­nych ludzi z prośbą o pomoc. Wypa­trzyła je jedna z naszych wolon­ta­riu­szek, a druga dzięki temu mogła działać. Po pracy w samo­chód i pęd do wsi pod Szamo­tu­łami, do post­pe­ge­row­skiego gospo­dar­stwa.Nie wiedzie­liśmy ile kotów uda się zabrać, bo nie wiadomo było ilu udało się przeżyć...

Z pomocą wspa­niałej osoby, która szukała ratunku oraz okolicz­nych bystrych i życz­li­wych dzie­ciaków znaleź­liśmy cztery kocięta w strasznym stanie, część z nich nie docze­ka­łaby pewnie dnia następ­nego...

Trójka miesięcz­nych kociąt została w szpi­ta­liku, a jeden - ośmio­ty­go­dniowy - trafił na awaryjne DT do naszego prze­ko­co­nego już domu. Najważ­niejsze, że Pege­erki udało się uratować!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Że już pięknie reagują na leczenie i czułość :)

Mamy nadzieję, że uda nam się uratować ich wzrok i oczka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!