Kiedy sie ocknął poczuł krew... Zrzutka na oplacenie leczenia kociego dziecka z drogi
Kiedy sie ocknął poczuł krew... Zrzutka na oplacenie leczenia kociego dziecka z drogi
Nasi użytkownicy założyli 1 153 775 zrzutek i zebrali 1 198 900 058 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Ocknąłem się i poczułem krew cieknącą z nosa, oko dziwnie piekło (właściwie to miałem wrażenie, że wypadło), a za plecami słyszałem warkot pędzących samochodów. Chciałem się rozejrzeć za mamą ale sparaliżowany ze strachu nie byłem w stanie nawet obrócić głowy. Nagle poczułem dotyk na grzbiecie i ciągłe wycie klaksonów samochodowych. Po chwili byłem już w powietrzu i otuliło mnie kojące ciepło i przyjemny zapach ludzkiej skóry. Siedziałem grzecznie w ramionach, a kątem oka widziałem w oddali leżące w bezruchu ciało mojej mamy. Najpierw zaczęliśmy się zbliżać w jego kierunku a potem gwałtownie zawróciliśmy. Chciałem krzyknąć, że musimy się wrócić, że tam leży moja mama ale nie miałem siły… Później pamiętam, że wsiedliśmy do samochodu i jechaliśmy przez dłuższy czas w milczeniu, byłem jednak w stanie wyczuć napięcie pomiędzy dwojgiem ludzi, którzy mnie zabrali. Po kilkunastu minutach dojechaliśmy na miejsce. Jakiś Pan w fartuchu powiedział, że najlepiej gdybym został u nich na weekend, bo mam tylko 35'C temperatury, a jeśli na następny dzień będzie ze mną lepiej, to zadzwoni i zaczniemy moje leczenie. Następnego dnia na szczęście temperatura wróciła do normy, a ja czułem się dużo lepiej. Dostałem parę leków i miałem niesamowity apetyt. Kolejnego dnia wrócili po mnie Ci dobrzy ludzie, którzy mnie uratowali i po podaniu zastrzyku na robaki (gdyż stwierdzono u mnie tasiemczycę) zabrali w daleką podróż. Po ok. 2h byliśmy na miejscu. Jeszcze nigdy nie było mi tak ciepło w łapki i nie jadłem nic równie smacznego i ładnie pachnącego. Dziewczyna, która mnie przywiozła stwierdziła jednak, że musimy jeszcze jechać do weterynarza, żeby dowiedzieć się co z moim oczkiem. Pojechaliśmy na Poliklinikę UWM, a tam dostaliśmy skierowanie do doktor Natalii Ziółkowskiej, do której poszliśmy na konsultację okulistyczną. Tam okazało się, iż mam uszkodzoną rogówkę oraz zrosty soczewki i nie wiadomo czy będę widział. Moje leczenie trwało ok. miesiąca ale opuchlizna z mojego oczka już całkowicie zeszła i wróciło ono do normalnych rozmiarów. Zrosty niestety pozostały ale wcale mi to nie przeszkadza, grunt że już nie boli :-)
Niestety moje konsultacje i leczenie pochłonęły troszkę pieniążków (no i bardzo dużo jem😼🤟), a chciałbym jakoś się odwdzięczyć moim opiekunom, pomożecie?😻😻
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!