Ciężko ubrać w słowa gonitwę myśli, która towarzyszy pisząc każde, pojedyncze słowo...

W sobotę 15 maja 2021 roku doszło do straty, której nikt się nie spodziewał. W wyniku nieszczęśliwego wypadku odszedł od nas Dawid, a każdy z nas, kto go znał zadaje sobie pytanie - dlaczego?

Był młody, w Dniu Ojca kończyłby dwadzieścia sześć lat. Wkraczał w dorosłość, przede wszystkim będąc ogromnym wsparciem i najukochańszym, jedynym synem swojej matki - Violetty.

W ubiegłych latach, Dawid wspierał swoją mamę mimo wielu przeciwności losu, zarówno słowem jak i uczynkiem. Był dobrym, wdzięcznym człowiekiem. Violetta - mama Dawida, została bez niczego. Mieszkanie, w którym doszło do dramatu nie nadaje się w chwili obecnej do zamieszkania. Nie chce tam wracać po tragedii, ponadto nie może liczyć na wsparcie swojego byłego męża. Mama Dawida obecnie mieszka u swojej siostry - Katarzyny, która również opłakuje niedawną, nagłą stratę męża.

Mieszkanie jest zamknięte, zaś sama Violetta nie ma prawa wstępu do środka. Udało jej się jedynie zabrać najpotrzebniejsze rzeczy z sypialni – bieliznę i kilka ubrań. Niestety w związku z trudną sytuacją finansową brakuje im jakichkolwiek oszczędności. Kilka lat temu była zmuszona zamknąć firmę, którą samodzielnie prowadziła. Walczyła o lepsze jutro i dom, a to wszystko tylko z myślą o rodzinie.

W chwili obecnej najpilniejszymi potrzebami finansowymi jest godny pochówek syna Violetty a w dalszej kolejności środki na życie.

Piszę to jako osoba, będąca całe dzieciństwo blisko Dawida i Jego rodziny. Począwszy od wspólnych zabaw w piaskownicy, aż po wspólne, rodzinne podróże i spotkania. Wspominam Go dziś jako uśmiechniętego mężczyznę, towarzyskiego i opiekuńczego, a jego strata dotknęła całą naszą rodzinę, znajomych i przyjaciół.

Nadal nie wierzymy w to, że dziś już nie ma Dawida z nami. Pragniemy w tym trudnym dla nas wszystkich czasie pomóc Violecie, a także Jej rodzinie i dlatego organizujemy tę zbiórkę.