Operacja zespolenia żylno limfatycznego
Operacja zespolenia żylno limfatycznego
Nasi użytkownicy założyli 1 226 367 zrzutek i zebrali 1 348 566 519 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mam na imię Martyna. Mam 37 lat. Jestem mamą dwójki wspaniałych i najlepszych urwisów - Kalinki i Filipka, żoną cudownego męża oraz z zawodu dentystką. Do zeszłego roku żyłam jak większość ludzi: dzieci nie mogły doczekać się września, córeczka dostałą się do przedszkola a synek do pierwszej klasy, ja pracowałam z wieloma utrudnieniami związanymi z pandemią tworząc swoje miejsce pracy od podstaw samodzielnie z głową pełną marzeń i cudownymi pacjentami. Byliśmy i nadal jesteśmy zwykłą rodziną, jednak do lipca 2020 roku byliśmy dużo bardziej szczęśliwi, aktywni z planami na kolejne miesiące kiedy w końcu pandemia się zakończy. Lipiec 2020 roku zmienił w moim życiu i całej mojej rodziny dużo więcej niż wszechobecnie panujący koronawirus. Dostałam wynik biopsji. Rak piersi z przerzutami do węzłów chłonnych. Wtedy to był dla mnie wyrok, koniec świata. Wszystko było szare jakby następnego dnia miało już nie być. Ruszyła machina, trudno było odganiać złe myśli, szczególnie kiedy patrzyłam na moje dzieci, które zaczęły już zadawać pytania dlaczego mamusia płacze i jest smutna. Zaczęła się chemioterapia w Instytucie Onkologicznym w Gliwicach. Moje długie do pasa włosy ścięłam do ramion ale kiedy po drugiej chemii zaczęły wypadać garściami zdecydowałam, że je zgolę, to był niezwykle trudny moment ponieważ wtedy dobitnie zrozumiałam skutki leczenia i choroby i widzę je w lustrze do dziś. Wtedy poczułam pierwszy raz od początku leczenia, że to jest ten moment, że muszę zacząć walczyć i nie mogę się poddać. Starałam się pracować cały czas podczas chemioterapii a pacjenci dawali od siebie duże wsparcie, podsyłali pomysły, rady, metody leczenia, modlitwę i próbowali rozśmieszać. Nadzieja i lepszy myśli wtedy częściej gościły w mojej głowie. Po mojej kolejnej chemioterapii, rozmawiając z mamą przez telefon wyczułam. że coś w jej głosie jest nie tak i niestety się nie pomyliłam, okazało się, że i ona odebrała wynik biopsji i również jest to nowotwór złośliwy piersi. Od tamtego dnia walkę zaczęłyśmy we dwie - Matka i Córka. Już nie mogłam rozczulać się nad sobą bo wiedziałam, że muszę ją wspierać, jest zdana tylko na siebie, ponieważ mój tata zmarł kiedy byłam jeszcze na studiach. Kolejny cios dał mi jeszcze większego kopa do walki. Całą swoja dotychczasową wiedzę na temat tej choroby i leczenia mogłam przekazać mamie dzięki temu ona nie musiała czuć się w tym tak zagubiona jak ja na początku. Obecnie zakończyłam chemioterapię i czekam na operację radykalną piersi oraz węzłów pachowych. Tutaj właśnie powstał kolejny problem, ponieważ usunięcie węzłów chłonnych pachowych dotyczy mojej prawej ręki, którą głównie pracuję. Po operacji już wiem, że będzie ona niesprawna w całości, dodatkowo będą tworzyły się tak zwane obrzęki limfatyczne, które są bolesne i utrudniają normalne funkcjonowanie, nie mówiąc o pracy w moim zawodzie. Interesowałam się tym problem, czytałam i wreszcie znalazłam rozwiązanie - jest to operacja zespolenia żylno limfatycznego, która nie jest finansowana w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Jej koszt to 37tyś zł. Aby była najbardziej skuteczna musi zostać wykonana po wycięcia guza i węzłów ale przed planowaną radioterapią. Bardzo chcę żyć i pracować normalnie, mam dopiero 37 lat, natomiast pandemia i rak mocno uszczupliły oszczędności oraz ograniczyły możliwość pracy. Zwracam się z ogromną prośbą o wsparcie mojej skromnej osoby. Boję się, ale walczę każdego dnia aby już wkrótce w moim życiu było więcej uśmiechu i radości niż łez smutku i bólu. Proszę o wsparcie w drodze do normalności.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
My już nie wiemy gdzie i jak błagać wszystkich o jakąkolwiek pomoc w leczeniu oczek naszego synka😥 Dlatego zwracamy się do Was ludzi o dobrych sercach ♥️pomóżcie nam dopóki jeszcze jest szansa aby nasz synek nie spracił wzroku na zawsze 😥 Pamiętajcie Dobro zawsze wraca zrzutka.pl natxz9
Trzymajcie się kochani!!!
Dziękuję Wam kochani z całego mojego serca za pomoc i dobrą myśl :)
Trzymajcie się Kochani. Siły!
dziękuję bardzo :)
Z Bogiem!
bardzo dziękuję !!!