id: zderkr

Odbudowa domu po powodzi

Odbudowa domu po powodzi

Nasi użytkownicy założyli 1 213 556 zrzutek i zebrali 1 310 568 577 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Odbudujmy razem dom, który dotąd tętnił życiem, wypełniony był śmiechem, radością i miłością, a który zabrała WIELKA WODA.


Ta historia nie poruszy was przez kolejną tragedią, o których tyle się obecnie czyta! Ta historia wzruszy ogromną siłą kobiecego serca, mocą niezłomnych marzeń i niesamowitą determinacją, którą dwie kobiece dłonie wykuły ciężką pracą. Poznajcie historię Bożeny.

Bożena mieszka sama, nie ma niestety własnej rodziny. Mimo to, z ogromnym oddaniem opiekuje się schorowanym wujkiem i wspiera swoją również schorowaną mamę. Jej serce jest zawsze otwarte dla potrzebujących, a jej pomocne dłonie nigdy nie odmawiają wsparcia. Jednak przyszedł moment, w którym nawet to ogromne serducho, dwie niezmordowane ręce i jeszcze całkiem sprawny kręgosłup już nie wystarczają. Teraz to ona potrzebuje wsparcia, by dalej nieść dobro, radość i ogromne pokłady pozytywnej energii, którymi tak hojnie obdarza i zaraża innych.


Bożena kupiła „Kolejową 7” w 2014 roku. Był to budynek, który po tragicznej powodzi z 1997 roku wymagał całkowitej renowacji. Jednak gdy tylko przekroczyła jego próg, serce i gardło ścisnęło jej wzruszenie. Zakochała się w pięknych, starych belkach na suficie i schodach z piaskowca, jakby te elementy przyciągały ją opowiadaną szeptem własną historią.

Jeszcze  zanim świat zachwyciły programy o remontach, Bożena rozpoczęła swoją heroiczną walkę o spełnienie marzeń – od totalnej demolki, by następnie zmienić wszystko – od układu drzwi, po funkcje pokoi, łazienek i kuchni. I tak ten dom, przy Kolejowej 7 w Bardzie zaczął pisał swoją nową historię, stając się świadkiem jej determinacji, uporu i niesamowitej siły charakteru.


Przez pierwsze tygodnie po przeprowadzce, stoczyła nierówną walkę z trudami codzienności. Spała w kuchni, jedynym wówczas ogrzewanym pomieszczeniu, gdzie piec służył przede wszystkim do gotowania skromnych posiłków, myła się w misce, bo łazienka wciąż była niedokończona, ale i tak najgorsze były wychodzące nocą z muszli klozetowej szczury przypominające, jak wiele pracy jeszcze przed nią. Mimo ogromnego strachu i niewygód nie poddała się. Bo w sercu tliło się niezłomne pragnienie, by ten dom stał się jej bezpiecznym azylem.


Najpierw Bożena przeniosła do domu swoją firmę, która zajmuje się opieką nad osobami starszymi, jakby to miejsce miało już w sobie zaklętą moc troski i ciepła. Z czasem stworzyła tu magiczny pensjonat – Apartamenty CzaryMary, który oddychał jej sercem i duszą. Przez kolejne lata mieszkała w jednym z jego pokoi, dzieląc swoją przestrzeń z miejscem, które wciąż tworzyła, zmieniała i ulepszała. A kiedy w końcu wykończyła niskie poddasze i zamieniła je w niewielkie, lecz niezwykle przytulne mieszkanko, przeniosła się do niego, by tam w cieniu starych belek, odnaleźć swój pierwszy i jedyny prawdziwy dom.

Przez ostatnie miesiące Bożena z pełnym zaangażowaniem i sercem tworzyła kolejne wyjątkowe miejsce – kuchnię domową Babci Czesi.


30 czerwca nadszedł długo wyczekiwany dzień otwarcia. Z tej okazji zaprosiła swoich przyjaciół i mieszkańców Barda na festyn z darmową dla wszystkich gości degustacją, podczas której serwowała przepyszne placki ziemniaczane, naleśniki i aż cztery rodzaje pierogów. Mimo że wówczas deszcz niespodziewanie pokrzyżował jej plany, a ona sama poślizgnęła się i w kałuży złamała palec u stopy, nie poddała się!

Stworzyła miejsce, gdzie w otoczeniu malowniczych, zielonych ogrodów, można było nie tylko skosztować przepysznych pierogów, chrupiących placków ziemniaczanych czy delikatnych naleśników, ale przede wszystkim oderwać się od zgiełku i pośpiechu codziennego życia.


Aby zrealizować swoje kolejne marzenie, Bożena zdecydowała się zaciągnąć ogromny kredyt, głęboko wierząc, że to tylko kwestia czasu i inwestycja przecież się zwróci. Jak zawsze, włożyła w ten projekt całe serce, nie pozwalając sobie na półśrodki. Poświęciła więc  na to nie tylko pożyczone pieniądze, ale również wszystkie swoje oszczędności. Kuchnia i sala restauracyjna stylizowana na ciepłą, pełną miłości babciną przestrzeń, nie zdążyły zostać ubezpieczone, bo wciąż wymagały ostatnich szlifów, odbiorów i dopięcia na ostatni guzik.


Niestety, los okazał się bezlitosny. Woda podmyła grunt, tworząc niebezpieczny, kilku metrowy lej pod fundamentami. To, co Bożena budowała z tak wielkim oddaniem, zagraża teraz bezpieczeństwu. Budynki będą musiały zostać zburzone, a miejsce, w które włożyła tyle serca, pracy i oszczędności, legło w gruzach. Pełne ciepła i miłości miejsce, staje się właśnie roztrzaskanym przez siły natury wspomnieniem.


Kilka dni przed powodzią Bożena wyjechała na urlop, nie było jej więc na miejscu, kiedy sąsiedzi całymi rodzinami ratowali swój dobytek wynosząc sprzęty i meble na wyższe piętra, czy wywożąc je w bezpieczne miejsca. W takich chwilach niestety ludzie myślą tylko o sobie, a Bożena mieszka sama.  Poza więc dwoma laptopami, fotelami do pracy przy biurku, termomixem  i tonami dokumentów nie udało się uratować absolutnie niczego!


Bożena jest niezwykłą kobietą. Dzielną, silną i radosną. Jej pozytywna energia zaraża, a osobowość ujmuje szczerością, która jednocześnie zachwyca i przeraża. Bożena sobie poradzi, bo jest kobietą.

… ale jej barki docisnął właśnie kolejny ciężki krzyż, nie jest w stanie udźwignąć go sama! Pomóżmy  jej się podnieść…bo później do kolejnego celu – powoli dojdzie już sama!  



Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 480

preloader

Komentarze 2

 
2500 znaków