Babcia Busia.

Edycja.

Busia odeszła, całość rachunków wyniósł 1739 zł.

Kocia staruszka, malutka, drobniutka, z chudymi łapinami i nieforemny brzuchem.

I z wielkim charakterem.

Babcia która wykorzystała już wszystkie kocie życia, a teraz walczy o to ostatnie.

Busia jest z Bandą od kilku lat. Trafiła już jako mocno starszy kot z działek...

Miała wtedy zaawansowanego raka płaskonabłonkowego, leczonego jako pogryzienie 🤦

Miała wrócić na dwór - dla takiego kota to wyrok śmierci w męczarniach.

Udało się, obcy został usunięty, blizny się zagoiły, tylko brak ucha mówi o chorobie.

Ale Babcia wcześniej przeszła dużo... Nosi w ciałku śrut.

Lata poniewierki zostawiły ślady w stawach, od wielu lat dokuczają jej zwyrodnienia, co powoduje że nie dba o futerko. Ma zatkane kanaliki łzowe, niewiele zębów... W świecie gdzie uroda pozwala wygrać życie, jest małym, brzydkim, starym kotem.

Od kilku dni Babcia walczy o ostatki swojego ostatniego kociego życia. Czy wygra? Nie mam pojęcia. Może dziś, może jutro będzie czas się pożegnać, ale.. myślę że Babcia zasłużyła na to, żeby jeszcze o nią powalczyć, mimo że świat powieze nie warto, że to tylko kot, i to nawet nie jakiś atrakcyjny. Dla mnie to Babcia, ktoś, nie coś.

Niestety koszty rosną i bez Waszej pomocy nie mamy żadnych szans...