DARY ZOSTAŁY JUŻ ODEBRANE WE LWOWIE I WYRUSZAJĄ DO INNYCH MIAST UKRAINY!

Nasza pomoc dla zwierząt w Ukrainie dotarła w całości na miejsce i już jest rozwożona do schronisk m.in. w Kijowie.

Dzisiaj ruszył zaś transport do Charkowa!

Bardzo, bardzo dziękujemy wszystkim osobom, które zaangażowały się w naszą akcję, dorzucając się do zbiórki i udostępniając ją. Odzew przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Robiliśmy to przecież prywatnie i pierwszy raz w życiu. Bez bazy odbiorców i wspierających, jakimi dysponują organizacje. Widać taki to czas, że w ostatnich tygodniach wielu i wiele z nas działa nie tylko na zwiększonych obrotach, ale chwyta się za rzeczy, których wcześniej nie miało okazji robić.

Już w pierwszych dniach wojny byliśmy w Ukrainie z darami dla schronisk, a do Polski przywieźliśmy prawie 40 potrzebujących zwierząt. I już w drodze powrotnej zastanawialiśmy się, jak można by to robić efektywniej. Pierwszą myślą były rządowe konwoje humanitarne. Szybko się jednak okazało, że ta oficjalna pomoc wieziona TIRami i pociągami, nie zabiera darów dla zwierząt, ponieważ priorytetem są ludzie.

Stąd myśl o stworzeniu konwoju. Przypadkiem pojawiła się opcja zapakowania TIRa karmami, którą zaproponował pewien znany przedsiębiorca, który chciał jednak pozostać anonimowy. Czasu było niewiele. Powstała zbiórka, w której zebraliśmy ponad 42 tys. złotych. Taka suma wymaga przedstawienia dokumentów portalowi do zbierania darowizn. Spełniliśmy wszystkie wymogi dokumentujące naszą akcję oraz rozliczenia.

Pojawiły się jednak problemy. Na dzień przed wyjazdem okazało się, że wbrew początkowym zapewnieniom, nie możemy zapełnić TIRa nawet w połowie, ponieważ przedsiębiorca zmienił zdanie i też postawił przede wszystkim na ludzi, nam proponując dostarczanie po jednej-dwóch paletach co kilka dni.

Ze względu na szybko zmieniającą się i bardzo niepewną sytuację w Ukrainie, nie chcieliśmy przeciągać dostawy, dlatego tylko część puściliśmy w ten sposób.

Zorganizowaliśmy kolejny transport, który zabrałby resztę. Nasz TIR został jednak zatrzymany na granicy i miał być zawrócony, ponieważ celnicy uznali, że karma dla zwierząt to nie jest pomoc. Interweniowaliśmy telefonicznie. Dzwoniła na granicę również prezeska Fundacji For Good. Po kilku godzinach negocjacji transport został przepuszczony.

Z lekami też sprawa okazała się skomplikowana, ponieważ oficjalny transport musi mieć odpowiednie licencje i pozwolenia na przewożenie leków. Ale znaleźliśmy sposób na ominięcie tego. Jeśli organizacja w Ukrainie współpracuje z kliniką weterynaryjną, to można w Polsce zamówić z hurtowni leki, podając leczniczą jednostkę w Ukrainie jako adresata. Przewozy leków w oficjalnych konwojach humanitarnych mają pozwolenia rządowe.

Ostatecznie TIRami do zaprzyjaźnionych organizacji, niosących pomoc zwierzętom w całej Ukrainie, pojechała wysokiej jakości karma dla psów i kotów. W sumie 9 palet trafiło do magazynu organizacji Для добра/For Good ze Lwowa, która w ostatnim tygodniu rozwoziła karmę do schronisk m.in. w Makarowie (60 km na zachód od Kijowa), Kijowie (dwa razy!) i Kamieńcu Podolskim, zabierając stamtąd najbardziej potrzebujące zwierzęta.

Karma od nas również już wczoraj wyruszyła do Kijowa. A dzisiaj wolontariusze podjęli próbę dotarcia do Charkowa, gdzie już w ostatnim czasie byli (patrz zdjęcia). Trzymajmy kciuki za ich bezpieczny powrót. Być może uda im się również przywieźć część zwierząt.

Zgłaszały się do nas firmy z Polski i z zagranicy, które deklarowały chęć wsparcia, ale ostatecznie niewiele z tego wyniknęło. Jedni potrzebowali więcej czasu, inni wycofywali się, bo podobnie jak konwoje humanitarne zdecydowali się nieść pomoc przede wszystkim dla ludzi. Część kontaktów do firm, które jeszcze nie skończyły kompletowania zbiórki przekazaliśmy do polskich organizacji, które również rozpoczęły wysyłać pomoc TIRami.

Liczymy, że w końcu oficjalne konwoje uwzględnią potrzeby zwierząt niedostrzeganych i pomijanych ofiar wojen. Wiemy, że powstaje rekomendacja specjalistów i specjalistek różnych dziedzin, jeśli chodzi o uproszczenie i zintensyfikowanie pomocy dla naszych mniejszych braci i sióstr. Rozmawialiśmy z nimi, przekazaliśmy nasze opinie i kontakty do organizacji ukraińskich. Mamy nadzieję, że dołożyliśmy małą cegiełkę do myślenia i działania bardziej systemowego.

Jeszcze raz bardzo dziękujemy za całą akcję. Pewnie jeszcze we współpracy z organizacjami polskimi i ukraińskimi będziemy starali się pomagać na miarę naszych możliwości, a większe akcje pozostawimy w rękach organizacji i instytucji państwowych.

Dziękujemy Wam jeszcze raz za wielkie serce dla zwierząt!