BIKE TransAlp to szczyt najtrudniejszych kolarskich wyścigów etapowych świata. Maraton MTB dla najlepszych, najtwardszych i najbardziej zuchwałych zawodników.

              Znaleźć się na starcie tej imprezy to marzenie wszystkich zawodników kochających kolarstwo górskie. Start wśród zawodowców i najwytrwalszych amatorów to wyróżnienie, które zdarza się raz w życiu.

I to właśnie wyróżnienie przypadło nam. Kochającym kolarstwo, ale totalnie nieprzygotowanym  i nieświadomym amatorom z Polski.

              Start w BIKE TransAlp był naszym marzeniem, ale był poza zasięgiem finansowym – w końcu samo wpisowe na tę imprezę to blisko 10 tysięcy złotych. I nagle – fantastyczna wiadomość – organizatorzy przyznali nam Dziką Kartę w nagrodę za wykonanie serii trudnych testów w ogólnoświatowym wyzwaniu.

Pokazaliśmy się z najlepszej strony i po naradach w biurze organizatora główna nagroda trafiła do nas.

Świetna sprawa – ale wtedy uświadomiliśmy sobie, że nie mamy nic.

Nie mamy sprzętu, nie mamy techniki, nie mamy wytrzymałości, nie mamy funduszy – ale mamy wpisowe i ogromną determinację, zaangażowanie oraz najważniejsze mamy siebie oraz swoje wsparcie.

Szybko wzięliśmy się do działania. Pracując na dwóch lub czasami nawet trzech etatach w ciągu pół roku udało nam się zarobić środki, aby zakupić maszyny, które szybko i bezpiecznie przewiozą nas przez siedem dni tej piekielnie trudnej etapówki. Każde wolne środki przeznaczaliśmy na usprawnienie rowerów oraz niezbędne elementy wyposażenia.

Bez wahania podjęliśmy współpracę z trenerem kolarstwa i techniki kolarstwa górskiego oraz trenerem przygotowania siłowego. Tu nie było na co czekać – do startu pozostał nam tylko rok.

Regularnie startujemy w zawodach kolarskich i nawet udało nam się dołączyć do profesjonalnego teamu kolarskiego. Idziemy jak burza. Jak dwie burze.

Czego zatem szukamy tutaj?

Cały ogrom przygotowań oraz nakładów finansowych związanych z tym startem wyczerpał już nasze możliwości. Pomimo wspomnianej aktywności zawodowej wiemy, że zabraknie nam funduszy na samą końcówkę, na samą wisienkę czyli START.

Dotarcie do Austrii, zakwaterowanie, serwis rowerów (także ten nieprzewidziany) oraz naszych nóg, transport pomiędzy etapami, no i w końcu powrót w chwale zawodników, którzy zdołali ukończyć ten wyścig to niestety spory koszt.

Ale pamiętajcie, że niczego nie chcemy za darmo. Podobnie jak ze sprzętem, rowerami, strojami, kaskami itd. itd. Korzystamy z pomocy technicznej oraz zniżek wspierających nas firm, ale wszystko kupujemy.

Podobnie w przypadku tej zrzutki. W zamian za Waszą pomoc oferujemy naszego ebooka, którego wydamy po powrocie z wyścigu – czyli na jesień 2022 roku.

Ebooka (a może jak się uda i papierowego booka) :) o naszych przygotowaniach, pasji, diecie i tym wszystkim co przeżywają tacy amatorzy jak my porywając się na tak profesjonalny start.

Dziękujemy za wsparcie i za mocne trzymanie kciuków.

Jeżeli chcecie dowiedzieć się o nas więcej, zapytać jak nam idzie to zapraszam

Blog rowerowy 18000metrow.pl

www.facebook.com/paliwozroslin

www.facebook.com/NieHamuj

www.instagram.com/nie_hamuj

www.instagram.com/sylwia.maksym

Jest też podcast Paliwo z Roślin, gdzie znajdziecie kilka odcinków o nas i naszych przygotowaniach. Zapraszamy.