id: 233pj3

Ofiary braku sterylizacji ;( jeden nie żyje, trzy maluszki walczą o zdrowie i wzrok

Ofiary braku sterylizacji ;( jeden nie żyje, trzy maluszki walczą o zdrowie i wzrok

Nasi użytkownicy założyli 1 234 071 zrzutek i zebrali 1 372 519 766 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Edit 9

Kluski wraz z mamusią powoli zaczynają rozglądać się za domem.

Czeka ich jeszcze ponad miesiąc u nas, ale w tym czasie muszą być dwukrotnie zaszczepione, mama wykastrowana, oraz cała 3 musi mieć zrobione PCR na choroby zakaźne.

Rosną jak na drożdżach, jedzą jak smoki i łobuzują na całego :)

Sami popatrzcie jakie cuda pomagacie mi ratować wspierając zbiórkę <3

k07e66c8b1b95f0e.jpeg

lc2b4dbc8b22b0bc.jpeg

wa5a324cc309e395.jpeg

Faktury za ostatnio zamawiane im jedzenie

o56a0b5d62c8f944.jpeg

ad40c9b49b508673.jpegEdit 8

Żyjemy <3

Przeszliśmy małe piekło, ale żyjemy .

Kociaki przy próbie zmiany mleka dostały strasznych rewolucji żołądkowych. Trzeba było wprowadzić antybiotykoterapię, oraz z powrotem wrócić do ROYAL CANIN Convalescence Support,które nie jest już prawie dostępne w Polsce :(

Z ciepłego kocyka musiały przenieść się na żwirek, aby gdy nie zobaczę nie dochodziło do większych odparzeń.

Codziennie, czasem nawet kilkukrotnie były kąpane i suszone....

I tak 2 wory Cats Best później mamy już super poprawę :P

s62a15d7e62dc14c.jpeg

c8de0f5b21896381.jpeg

re61a61113251ee7.jpeg

s689ae5ab883ef1d.jpeg

Edit 7

Zacznę może dość nietypowo....

Czy chciałby mnie ktoś dobić?

Byliśmy dziś na spacerze

Szliśmy polami, lasem, wzdłuż strumyka aż na drogę wybiegły nam 2 maleństwa ...

Kiedy zaczęły miałczeć na nasz widok, usłyszeliśmy okropne piskliwe miałczenie z krzaków ...

no i mamy 6 kociaków ...

ponad kilometr od drogi i zabudowań ...

Miały tam karton i puszkę z nalanym mlekiem...

Nie bały się ludzi, więc nie były wychowane na dziko..

matki brak.

Poprosiłam znajomego, żeby tam się przeniósł z łowieniem ryb.

Siedział tam z klatką łapką i jedzeniem do 5 nad ranem ..... oczywiście w bezpiecznej odległości, żeby kocica się nie bała jakby jakimś cudem wróciła.

Ale niestety nie wróciła....

Kociaki były skrajnie głodne... a żeby było zabawniej to czarny jest na 200 % procent kotem z innego miotu.

Pozwólcie, że nie skomentuje.

Załamałam się, maluchy niestety jeszcze nie samodzielne...czeka mnie karmienie butelką .....

Powinnam być już przyzwyczajona, ale mam jeszcze koty które zabezpieczałam przed mrozami , które musze zamykać jak tylko chcę wypuścić wcześniejsze kociaki które wróciły z DT.

Niestety tych dużych nikt kompletnie nie chce ...

Chociaż są cudowne, nikt nawet o nie nie pyta.

Obiecałam sobie, że dopóki nie pójdą duże nie wezmę nic ... To się w krzakach same znalazły 🙈

Mam jeszcze 5 kotów po zaprzyjaźnionych domach tymczasowych ... Ja je utrzymuje

Miałam 19 tymczasów, teraz mam +6 =25 sztuk 🙈🙈🙈

jestem przerażona

Proszę w miarę możliwości udostępniajcie albo wpłaćcie 5-taka.

q5020c21d3b82f8b.jpeg

u9458bd9fffcdf9a.jpeg

s435a9063f03d88f.jpeg

vdf40e0341ed2117.jpeg

ke83c0f1a10cd4c6.jpeg

q1046f8d56c29a92.jpeg

-------------------------------------------------------------------------------


Na pokładzie mojego DT jest już 5 kociaków, 2 karmiące kocice, 1 kotka której kociaki umarły po porodzie a ona sama jest w stanie bardzo złym, oraz 8 kotów które od jesieni - zimy nie mogą znaleźć swojego domu

Daje nam to razem 16 tymczasów - swoich kotów oczywiście w tym nie liczę.

Każdego kociaka muszę 2 x zaszczepić, porządnie odrobaczyć, przetestować.

Mamy muszę wykastrować, zaszczepić, odrobaczyć i zamiast testu zrobić PCR

Już nie wspominam o jedzeniu, żwirku, zabawkach itd


Edit 6

Takiego okruszeczka, wczoraj uratował mężczyzna spacerujący z pieskiem okolicami rzeki Tanew.

Maleństwo kurczowo pazurkami trzymało się traw i patyków, próbując nie utonąć w rwącej wodzie 🥺

Nie chce nawet myśleć w jaki sposób ten maluch się tam znalazł...

h927353aeb1f354f.jpeg

Edit 5

No i mam kolejne kociaki na pokładzie.

Nie będę robiła osobnej zbiórki każdej kociej rodzince, bo nie mam czasu siedzieć potem i ich udostępniać ;(


Pewnego dnia dzwoni telefon, starsza Pani płacząc mi do słuchawki zgłasza kocicę z kociakami.

Plany oczywiście na ten poranek całkiem inne. Jak niektórzy wiedzą mam sporo obowiązków, ale nie umiałam jej odmówić.

Historia jakich wiele, ale złości nagromadziła we mnie multum .

Umiera członek rodzinny, rodzina dziedziczy dom i koty wyrzuca na zewnątrz 🤬🤬🤬

Koty dokarmia 80-cio letnia kobieta w drodze do parku gdzie karmi inne zwierzęta.

Sąsiedzi widzą, bo to centrum miasta ale każdy ma w d*pie

Karmicielka robi co może. Skleja z tektury domek, który okręca jeszcze workami aby nie przemokło . Kupuje jedzenie z najwyższej sklepowej półki.

Dba jak tylko potrafi.

Na miejscu zastaję cudo. Zobaczcie sami jaka piękna jest ta kicia ...

Z domku za kicią trzymając się cycucha wypada 1 kociak.

Zaglądam do środka są jeszcze 2, ale 1 ktoś nadgryzł szyję i głowę 😞

Ok mamy 2 żywe kociaki, trzeba o nie zawalczyć.

Okazuje się, że kocica ze stresu nie chce do nas przyjść.

Karmicielka opisuje ją cały czas jako spokojnego kota, miziaka.

Po 2 godzinach zostaje złapana, kosztem mojego pogryzionego palca, chwil stresu i nerwów, gdyż maluchy już głośno jej nawoływały.

Przy okazji, łapiąc kocicę znajduję biało czarne maleństwo. Zrzucone z wysokości około 2 metrów, już nie żywe.

udef61000a60dd44.jpeg

ke9849e3af94d42d.jpeg

xb91113dbfd8590e.jpeg


f00115a6b5c13c3c.jpeg

v901909b44ea7fa0.jpeg

ycc7ca0b21a028e8.jpegTego samego dnia po południu dostaje zgłoszenie do drugiej kotki

Przyjeżdżając na miejsce zastałam wykończoną, przerażoną, wygłodniałą, ważącą 1,70 kg dorosłą kilkuletnią kocicę.

Obok niej 4 martwe kociaki...

no 3.

4 umarł na rękach u mojej przyjaciółki.

Chwilę przed śmiercią, nowonarodzonemu kociakowi pękło zrośnięte oczko i wylała się łyżka ropy.

Nie dało się zrobić nic, oprócz zabezpieczenia kocicy ....


Edit 4

Niestety, najmniejszego z maluchów nie udało się uratować.

Cała reszta ma się świetnie i rośnie jak na drożdżach


Edit 3

No i mamy dramat :(

Wczoraj najmniejsze maleństwo przestało pić mleko od mamy oraz jeść ( tak już zaczynały same jeść ;( )

Zaczęliśmy regularne dokarmianie butelką i strzykawką, dogrzewać termoforem, podawać cukry.

Pomimo dosłownie 24/h godzinnej opieki, mały zaczął tracić wagę, a jego stan cały czas skakał .

W jednej godzinie jadł sam karmę a w następnej leżał bez życia i tak w kółko.

Dziś z samego rana trafił do kliniki, gdzie spróbują go ustabilizować, zdiagnozować i pomogą mi podjąć mądrą i świadomą decyzję co dalej .

Nie jest to klinika do której jeździmy przeważnie, więc rachunek będziemy musieli zapłacić od razu.

Proszę pomóżcie mi na niego uzbierać.

k17a023e86dd6ae4.jpeg


Edit 2

Pewnie zastanawiacie się co u maluchów <3

To powiem Wam, że mamy się całkiem nieźle :)

Mama po antybiotyku przestała kichać krwią, maluszki mają wymyte oczy które są na bieżąco zakraplane, biorą antybiotyk ponieważ strasznie kichały i miały zapchane noski .

Niestety 1 oczko jak sądziłam od początku jest w dramatycznym stanie.

Trzymajcie mocno kciuki

v2dc89a8206bed3e.jpeg

r5edaccd3c4b72b4.jpeg

i3d672d2bcb48d24.jpeg

Wczoraj, późnym wieczorem zobaczyłam ogłoszenie jakich tak naprawdę wiele....

" Kociaki szukają domów.....Ich mama przybłąkała się do mojej stodoły i tam znalazła bezpieczne miejsce by się tam okocić. "

Uwagę moją jednak przykuły ich oczy...

Już na zdjęciu z ogłoszenia, chociaż mało wyraźnym było widać zaawansowany koci katar.

pbed7adaf9e344ec.jpeg

c7c67c0070753525.jpeg

sf7eef1ddb7227d7.jpeg

x08d73b3a4bd6768.jpegDość szybko udało się skontaktować z Panem który znalazł kocicę z kociakami i ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu, bez chwili zawahania zgodził się oddać mamusię i maluchy <3


Po przyjechaniu na miejsce zastałam cudowną, łagodną, przepiękną ( jak widzicie ) kocią mamę, niestety też kichającą, z glutem pod noskiem :( oraz 3 małe kulki z posklejanymi oczkami 🥺

Kociaków było 4, jeden niestety umarł ( był słabszy i mniejszy od rodzeństwa )


Cała czwórka jest już bezpieczna, w cieple, z podaną miską mamusi pod pysia aby nabrała nam dużo sił <3


Jutro z rana wizyta u lekarza, ale już od dziś zaczęliśmy doprowadzać oczka do porządku, aby nie doszło tam do żadnych owrzodzeń.


Za chwilę maluchy zaczną same jeść i będą potrzebować papkowatej, dobrej karmy.

Mama też powinna mieć dietę na najlepszych mięsnych puszkach, suple, pasty witaminowe.

Oprócz leczenia które zacznę jutro, potem cała 4 będzie musiała zostać przetestowana, zaszczepiona, odrobaczona.

Mama wykastrowana.


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 4

 
2500 znaków