Pomóż uratować oczko małej Felicji
Pomóż uratować oczko małej Felicji
Nasi użytkownicy założyli 1 226 316 zrzutek i zebrali 1 348 481 790 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
-
W końcu nadszedł dzień operacji! Panie weterynarz przed zabiegiem przedstawiły mi propozycje planu operacji z której wynikało, że gałkę oczną można zachować, wycinając jedynie ziarninę, wtedy nie będzie trzeba zaszywać powiek, a zostanie oko z dużą blizną. Jednak wszystko zależało od tego co stanie się po wycięciu ziarniny, ponieważ mogło się wydarzyć tak, że po jej usunięciu pokażę się schowana przepuklina i gałka będzie ostatecznie do usunięcia. Bardziej zależało mi na opcji zostawienia oczka, ponieważ chciałam by kotka jednak nie musiała mieć całkiem zszywanych powiek ale jeszcze bardziej zależy mi na zdrowiu Felicji, dlatego jak by się operacja nie potoczyła, była bym szczęśliwa, tylko żeby moja kotka była zdrowa. Na szczęście zabieg przeszedł pomyślnie i kotka jest już w domu.
Udało się zachować oczko i zaszyć je narazie trzecią powieką, by mogło się goić, co pewnie przyjdzie bardzo szybko bo małe kotki mają niesamowite zdolności regeneracyjne. Niedługo czeka nas wizyta kontrolna i zdejmowanie szwów. O dziwo Felicja bardzo dobrze to znosi, mimo że Pani weterynarz ostrzegała mnie, że kotka będzie obolała po zabiegu czego bałam się najbardziej. Kilka godzin po wybudzeniu była jeszcze lekko oszołomiona ale niedługo po tym odrazu zaczęła biegać i bawić się swoimi zabawkami. Myślę, że najgorsze za nami i teraz tylko patrzeć jak Felcia wraca w pełni do zdrowia, by móc odwiedzić swojego bratka na wsi i bawić się z nim jak przedtem. Było by mi o wiele trudniej gdyby nie pomoc z waszej strony, dlatego chciałam bardzo podziękować za każdą wpłaconą złotówkę i słowa otuchy. Nie przypuszczałam, że uda się uzbierać taką sumę i że tyle osób się zainteresuję naszą sytuacją. Macie naprawdę wielkie serca za co serdecznie dziękuję w imieniu moim i Felicji. Dzięki wam nie zostaliśmy tak obciążeni i mogliśmy przetrwać całe to nieszczęście. Jeszcze raz dziękuję z całego serca ! ❤️
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Drogi, moja i Felicji, skrzyżowały się w momencie, gdy znalazłam ją niedaleko mojego domu. Bez mamy i rodzeństwa dwu miesięczna kotka musiała nauczyć się żyć na własną łapkę. Kotka była zdrowa i nic nie wskazywało na to, jakie nieszczęście przyniesie jej przyszłość. Po zabraniu jej do domu i zakolegowaniu się z resztą kocich i psich domowników, doszło do nas, że być może jest ona siostrą równie małego kotka, którego znaleźliśmy półtora tygodnia wcześniej. Mały braciszek Feliks na początku miał problemy z układem trawienia przez co często musieliśmy odwiedzać weterynarza. Na szczęście koniec końców po przebytej kuracji jest już zdrowy i może bawić się z siostrą.
Maluchy mają całkiem odmienne charaktery - Feliks jest bardzo energiczny, lubi biegać po całym domu, skakać po szafkach i rozwiązywać wszystkie sznurówki w napotkanych na swojej drodze butach. Za to Felicja jest bardzo spokojną, ułożoną damą, która woli poleżeć na kolanach, być głaskana i obserwować co robi jej brat, ale i jej czasem przyjdzie ochota na zabawę z Feliksem, wtedy lepiej im nie przeszkadzać, bo skończy się plastrami na całym ciele. Niestety biednemu zawsze wiatr w oczy... niedługo po wyleczeniu Feliksa, Felicja zaczęła mieć problemy z oczkiem. Małe oczko pierwszego dnia nagle zaczęło puchnąć dookoła tak, że nie mogła przez nie patrzeć i nie mając w pobliżu lekarza działaliśmy na własną rękę, przemywając je delikatnymi kroplami do oczu. Sytuacja poprawiła się, bo opuchlizna zmniejszyła się o połowe. Mając w nadziei, że jak szybko zło przyszło tak szybko przejdzie, poczekałam dzień. Niestety oczko nadal nie wyglądało tak jak powinno wyglądać, wiec udaliśmy się do weterynarza. Tak zaczęło się codzienne odwiedzanie gabinetu pani doktor i kolejne wydatki na mój, uszczuplony już wcześniejszymi problemami Feliksa, budżet. Prawda w oczy kole, a jej treść jest taka, że bycie biednym studentem nie pomaga oraz to że działam na własną rękę i muszę wszystko opłacać sama.
Lekarze stwierdzili, że jest to ciekawy przypadek, ponieważ wygląda na powikłania kociego kataru ale kotka nie miała go wcześniej, dlatego też nie ma stwierdzonej dokładniej przyczyny, stąd trudności w leczeniu. Teraz chodzimy do jedynego w mieście okulisty dla zwierząt i koszta są coraz większe i coraz gorzej sobie z nimi radzę. Leki do oczu dla zwierząt jak i zabiegi na oczko są drogie. Tu zdjęcia niektórych paragonów dla przykładu
Z badań wynika, że niestety oczko będzie do całkowitego wycięcia więc szykuje się operacja na którą muszę uzbierać pieniądze. Nie chce przerywać leczenia to na pewno, dlatego proszę o każdą złotówkę z Twojej strony. Tutaj przysłowie "co z oczu to z serca" mam nadzieję nie zadziała na oczko Felicji i uda nam się przebrnąć przez wszystkie zabiegi, by mogła lepiej się poczuć i odzyskać utraconą energie do zabawy z braciszkiem. Trzymam kciuki, że ta historia będzie dowodem na to, że strach ma wielkie oczy i tak naprawdę przy Twojej pomocy szybko uda się powrócić w pełni do zdrowia Felicji ❤️
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Greetings from Sunnyvale
Powodzenia :)
Dziękujemy ❤️
Trzymaj się. Wszystko się uda i kicia będzie zdrowa.
Mamy taką nadzieję ❤️ dziękuję
Powodzenia
Dziękujemy ❤️